Cyganka podeszła do teściowej panny młodej i zatopiła się w niej. Ogłoszono polowanie na wnuczkę barona cygańskiego.

Diamanta przygotowywała w kuchni tradycyjny cygański deser: ugniatała widelcem twarożek i siekała orzechy. Tymczasem w głowie miałam pytanie: czy warto przyjąć zaproszenie do pracy w roli wróżki na ślubie nowej przyjaciółki Alicji? W końcu pieniądze nigdy nie są zbyteczne.

Wreszcie będzie mogła kupić materiał na nową sukienkę, o której marzyła. Nie lubi jednak dużych skupisk ludzi, woli pracować z ludźmi sam na sam.

Kilka dni temu on i jego przyjaciel jak zwykle wybrali się na lokalny targ, aby dorobić. W obozie obowiązywały ogólne zasady obowiązujące wszystkich. A młodym dziewczętom, które miały dar lub umiały dobrze oszukać obywateli, przepisano pracę na rynku.

Diamanta i Rada rozpoczęły wieczny rekord:

  • Dlaczego stoisz tam smutny? Pozłac swoje pióro, a przepowiem przyszłość Twojej ukochanej osobie.

Lub przeszedł na płeć przeciwną:

  • Nie spiesz się do domu, koleś, hej, chcesz, żebym ci powiedział, jaka niespodzianka czeka cię w życiu?

Diamanta umiała przepowiadać przyszłość zgodnie z prawdą, ale Rada była dobrym psychologiem – po wyglądzie człowieka mogła zrozumieć, co zrobi w następnej chwili. To właśnie nazywała losem. Rada mogłaby wprowadzić ludzi w trans, a potem po prostu zdjąć wszystkie dekoracje.

Życie Diamanty po dzieciństwie było trudne. Ojciec nie lubił matki i dziewczynka musiała wcześniej zacząć pracować. To prawda, że ​​\u200b\u200bDiamantę zaczęto łowić ryby głównie jako tzw. „dodatkowy”, aby zaimponować ludziom. I dopiero wtedy zaczęli ją traktować poważnie.

A teraz pojawiła się dobra okazja dla młodej Cyganki, aby się pokazać. Na stacji stała słabo ubrana dziewczyna, ale na jej szyi widać było złoty łańcuszek.

Diamanta podbiegła do niej i zaczęła bełkotać:

  • Dlaczego płaczesz, kochanie, pozwól, że przepowiem ci los!
  • Tak, na mojej granicy służy facet, a ja jestem od niego w ciąży, nie wiem, czy żyje? Czy możesz powiedzieć?

Cygan wpadł w trans i zobaczył, że młody człowiek jest ranny, leży na jakimś oddziale na brudnym łóżku i jęczy z bólu. Podeszła do niego pielęgniarka i zaczęła wycierać mu czoło mokrą szmatką.

„Tak… tak… rozumiem” – Diamanta zaczęła się wahać przed większym dramatem.

  • Co widzisz?! – dziewczyna nie odpuściła.
  • Twoja narzeczona żyje. Będziesz z nim. Idź do lokalnego szpitala, w którym służył.

A potem zaczęła szeptać jej do ucha:

  • Nie mów nikomu, będę tu w każdą niedzielę. Przychodzić. Pozłac rękojeść.

Dziewczyna długo się zastanawiała i jak pod hipnozą zdjęła złoty łańcuszek, po czym podała go młodej Cygance.

  • Przyjdę! Koniecznie!

Potem inni Cyganie uwierzyli w moc Diamanty, ponieważ ta dziewczyna naprawdę przyszła na spotkanie i to nie sama, ale z młodym wojskowym z zabandażowaną nogą.

Podczas wróżenia Diamante zawsze miała wizje, których nigdy nie widziała ani w życiu, ani w snach.

I pewnego dnia, słysząc o jej darze, podeszła do niej dziewczyna:

-Jesteś Diamanta, prawda? Wiele o tobie słyszałem.

  • Tak, kochanie, czy mogę przepowiedzieć ci przyszłość?
  • Nie, to nie jest teraz konieczne. Przyjdziesz na mój ślub. Chcę zrobić przedstawienie, aby każdy mógł poznać swoje przeznaczenie. Tu jest numer telefonu” – dziewczyna podała Cygance kartkę z jej imieniem i nazwiskiem, numerem komórki oraz datą ślubu. I szybko wyszła.

„Interesujące” – pomyślał Cygan.

  • Dobrze ci zapłacę! – krzyknął nowy znajomy, odchodząc.

Mimo to Diamanta zdecydowała się pojechać na ślub Alicji, dzwoniąc do niej wcześniej i ostrzegając ją.

„Moja droga, cieszę się, że cię widzę” – Cyganka usłyszała za sobą głos Alicji w dniu uroczystości i wzdrygnęła się.

Pojawiły się przed nią wizje, których znaczenia jeszcze nie rozumiała.

— Witaj, Alicja, dziękuję za zaproszenie, będzie mi miło uczcić tak wspaniałe wydarzenie w Twoim życiu!

Zaproszeni od razu zauważyli młodego Cygana. Miała na sobie jaskrawoczerwoną sukienkę z falbankami. A na głowie miał złotą chustę, a na wietrze trzepotały cudowne czarne włosy. Dla większego efektu przyjechała na koniu, którego zabrała z obozu.

Chętnych do wróżenia Diamante musiało przyjmować w małej chatce, która stała obok stolików na ulicy. Uroczystość odbyła się na świeżym powietrzu. Dziewczęta i kobiety, które chciały wróżyć przyszłość, wychodziły z chaty oszołomione i w dzikim zachwycie. Nie rozumieli, jak młoda wróżka mogła poznać ich przeszłość. I jak udało jej się przewidzieć przyszłość.

Nawet mężczyźni przybywali do Diamante. Pewien facet z długimi blond włosami marzył o własnym biznesie i postanowił się do niej zbliżyć.

  • Tak, widzę, że chcesz odnieść sukces. Ale czeka Cię coś zupełnie innego.
  • Co? – młody człowiek nie mógł się uspokoić.

„Twoja dziewczyna urodzi za pięć miesięcy i ukrywa to przed tobą”. Nie będziesz miał nic do roboty.

  • Dziękuję, piękna! – facet wyszedł z chaty z radosnym uśmiechem.

Diamanta siedziała przy uroczystym stole. Była bardzo głodna. To prawda, przez chwilę miała wrażenie, że ktoś się jej przygląda. Kiedy się jednak odwróciła, nie zauważyła niczego niezwykłego. Próbowano nawet nakłonić Cygankę do picia, ale ona odmówiła. Gdyby sam baron ją widział, nie byłby szczęśliwy, że dziewczyna wróciła do domu pijana szampanem. To nie było mile widziane.

Kiedy Alicja zaprowadziła Diamantę do stołu, przy którym siedzieli Anton, jej narzeczony, a także teściowa, Cygance ugięły się nogi. W starszej kobiecie zobaczyła prawdziwego węża. Wizja była krótka, widziała tylko istotę teściowej, ale nie jej intencje.

Wiedziała, a wiele Cyganek jej to powtarzało od dzieciństwa, że ​​wśród Słowian były kobiety, które jednym przekleństwem w plecach potrafiły wyrządzić krzywdę człowiekowi, choć nie były ani czarownicami, ani wróżkami. A w obozie takie kobiety miały… pluć pod nogi.

To właśnie zrobił młody Cygan.

Zaproszeni goście odwrócili się i uważnie spojrzeli w stronę, gdzie teściowa i Diamanta stały w pięknej czerwonej sukni. Wszyscy myśleli, że wróżka po prostu obraziła w ten sposób przyszłą teściową Alicji.

Ślub został zrujnowany. A sama Diamanta zemdlała. Na ratunek przybył mężczyzna.

  • Jestem lekarzem, proszę ustępować! – w uszach Cygana słychać było tylko echo.

Diamante miała sen, w którym przyszła teściowa Alicji próbowała otruć jej synową. A kiedy przychodzi do niej na obiad, zła kobieta dodaje do jej jedzenia truciznę, aby nie mogła zajść w ciążę. W końcu przyszła teściowa ma plany. Chce wydać syna za żonę innej dziewczynie.

„Próbowałem cię ożywić, ale głęboko spałeś”. Jadłeś coś dzisiaj?

  • Nie, jestem potwornie głodny.

Lekarz pomógł Cygance wstać i zabrał ją na herbatę i ciasto. Podał jej swój numer telefonu, powiedział jedynie, że jest potomkiem Cyganów i zniknął w tłumie, pozostawiając dziewczynę w oszołomieniu.

Gdy się opamiętała, Cyganka podeszła do Alicji i szepnęła jej do ucha, że ​​teściowa próbuje ją otruć, aby nie powinna już jeść u siebie w domu.

  • Co? Nastazja Filipowna? Czy ona chce mnie otruć? Dziękuję, mój najdroższy. Poczułem, że będziesz dla mnie przydatny, więc przyszedłem. Ostatnio coś mnie niepokoi, ale nie potrafię określić co dokładnie. Więc wymyśliłem powód, żeby cię poznać. Proszę bardzo – Alicja wręczyła Cygance duży złoty wisiorek z szafirem pośrodku.

„Dziękuję…” szepnęła dziewczyna, ledwo stojąc na nogach.

  • To za twoją pracę.

Diamante natknęła się na agresywnego pana młodego, który podniósł na nią rękę. Co ciekawe, nie potrafiła przewidzieć swojego losu. Urodziła dwójkę dzieci, ale zdecydowała się opuścić obóz. Mam dość wyciągania złota od lokalnych mieszkańców. W końcu mąż natychmiast zabrał wszystkie pieniądze i wydał je na imprezowanie. Nie miała wyboru. Chciała otworzyć własny salon wróżenia. Pojechałem więc do dużego miasta… z dziećmi.

  • Trzymaj ją, Olegu! Już trzymam dzieci!
  • Teraz cię złapię! – mężczyzna nie odpuścił.

Okazało się, że nawet w wielkim mieście wiedzą o darze młodej Cyganki. I zaczęli na nią polować dawno temu. Ona sama zdawała się wpadać w ręce bandytów. Dziewczyna próbowała się opierać. Ale wszystko jest bezużyteczne. Związano ją i wsadzono do samochodu.

„Jeśli nie będziesz dla nas pracować, nie zobaczysz więcej swoich dzieci” – właśnie usłyszała wróżka.

Gypsy Diamante nie miała szczęścia w życiu osobistym. Rodzice wydali ją za pana młodego, o którym nic nie wiedziała.

„Znowu przesoliłem zupę, diable!” – krzyczał na nią z wściekłością mąż.

„Zawsze gotuję pyszne jedzenie, ale ty tego nie lubisz!” Wszyscy w obozie o tym wiedzą. Ty, Baro, czepiasz się mnie. Wiem, że kochasz Zarinę, moja przyjaciółko, ale na rozkaz rodziców poślubiłeś mnie.

„Zamknij się, otwarta buzia, odważyłaś się otworzyć usta swojemu mężczyźnie” – tego dnia po raz pierwszy podniósł do niej rękę, choć mieli już dziecko, dwuletniego chłopczyka. Wszystkim wydawało się, że są szczęśliwi, bo Baro i Diamanta wiedzieli, jak pokazać to, czego nie było, niczym aktorzy na scenie.

Potem płakała przez cały dzień i nie wiedziała, co dalej robić. Z biegiem czasu nie traktował jej lepiej, mimo że urodziła mu kolejnego pięknego syna.

I zabrał pieniądze z wróżenia, które przyniosła z wycieczek na rynek, ukrył je, a następnie wypił ze swoimi słowiańskimi towarzyszami. W obozie praktycznie nie miał przyjaciół. Niewielu prawdziwych Cyganów może szanować towarzysza, który podnosi rękę na żonę.

Diamanta nie miała nawet nowej sukienki na cygańskie święto, bo pieniądze wydała na przyjęcie męża. Nie mogła kupić swoim dzieciom normalnych zabawek. Zabawki, które pozostały po starszych dzieciach, przynosiła jej tylko dobra przyjaciółka Zarina. A Diamanta była jej bardzo wdzięczna.

Któregoś dnia Zarina podsunęła jej pomysł.

  • Skoro Baro jest wobec ciebie taki okrutny, dlaczego nie opuścisz obozu i nie zaczniesz nowego życia? Możesz na przykład otworzyć własny salon wróżenia w mieście.

Treść sponsorowana

Brainberries
Zdjęcia na pomnikach zmarłych: wiele osób popełnia ten błąd!
Dowiedz się więcej

  • Dziewczyno, jesteś geniuszem! Już dawno nie wiem co mam zrobić, bo boję się, że będzie okrutny także dla moich dzieci. Ale ja naprawdę tego nie chcę” – Diamanta pocałowała przyjaciółkę w policzek i jeszcze tego samego wieczoru spakowała swoje rzeczy.

Rano zeszła po prześcieradłach związanych w jedną linę z trzeciego piętra, aby nie obudzić nikogo w domu, ponieważ mieszkała z rodziną męża.

Życie w wielkim mieście okazało się słodkie. Wykorzystując pieniądze zarobione na biżuterii i monetach, które pozostawili jej w spadku rodzice, wynajęła pokój i od razu otworzyła w nim salon wróżenia. Zaaranżowała wszystko tak, jak należy, kupując specjalne akcesoria, figurki, świece, karty wróżb, aby zaimponować tym, którzy chcieli poznać swój los. Pierwsze zarobione pieniądze wydała na ubrania dla swoich dzieci i kupiła sobie piękną sukienkę.

Któregoś dnia wracała po ciemku do domu ze sklepu z zajętymi rękami, a za nią podążały zmęczone dzieci. Ledwo zdążyła się odwrócić, gdy ktoś próbował ją chwycić.

  • Trzymaj ją, Olegu! Już trzymam dzieci!
  • Teraz cię złapię! – mężczyzna nie odpuścił.

Dziewczyna próbowała uciec, ale nie mogła nic zrobić z silnym mężczyzną, który ją chwycił. Usłyszała krzyk syna, a potem poczuła gryzący zapach i zemdlała.

Usłyszała:

„Inni też na nią polują, ponieważ jest doskonałą przepowiadaczką przyszłości”. Sprawimy, że będzie dla nas pracować i się wzbogaci” – powiedział jeden z bandytów.

  • Cóż, piękna, opamiętałaś się? Teraz posłuchaj mnie. Jeśli nie będziesz dla nas pracować, nie zobaczysz już swoich dzieci! – powiedzieli Diamante.

Tego dnia znalazła w swojej torbie telefon komórkowy i kartkę papieru z danymi kontaktowymi, które dał jej lekarz na weselu, gdy przywrócił ją do przytomności po omdleniu. Z jakiegoś powodu wszystkie numery w telefonie zostały usunięte, najwyraźniej porywacze zrobili to, aby nie mogła wezwać pomocy.

„Kalo, numer +7………” Diamanta drżącymi rękami zadzwoniła do telefonu, podczas gdy bandyci poszli zapalić.

  • Tak, słucham.
  • Kalo! To Diamanta, wróżka z wakacji! Potrzebuję pomocy, moje dzieci i ja zostaliśmy porwani, a mam tylko twój numer. Pomoc! Jestem blisko molo w mieście!

„OK, zrobię co w mojej mocy” – powiedział szybko mężczyzna i się rozłączył.

Po długim odpoczynku zaczął szybko się ubierać. Telefon obudził go późno w nocy i nadal nie mógł zrozumieć, co się stało. Pośpiesznie umył twarz zimną wodą i pobiegł do samochodu, dzwoniąc do przyjaciół i ojca. Okazało się, że był synem barona cygańskiego, potomkiem cyganów.

Pomoc nadeszła szybko. On, jego przyjaciele i ojciec chwycili za broń i ruszyli za Diamantą i jej dziećmi.

Przestępców było tylko dwóch; Kahlo, jego przyjaciele i ojciec przeszli przez wysoki płot na miejscu, po cichu podeszli do palących mężczyzn w czarnych garniturach i szybko ich zneutralizowali. Z daleka słychać było krzyk:

  • Kalo! Kalo! „Nie mogę uwierzyć, że przyszedłeś” – młoda kobieta rzuciła mu się na szyję ze łzami w oczach.
  • Co tu robisz?

„Uciekłam od męża tyrana i dzieci, zamieszkałam w mieście i zaczęłam zarabiać pieniądze. Potem dowiedziałem się, że na mnie polują.

„Biedactwo” – młoda Cyganka właśnie podniosła Diamantę.

  • Chodź, Kalo, musimy wyjść, bo inaczej przyjdą ich przyjaciele!

Tego dnia Diamanta i młoda Cyganka lepiej się poznali. Nie wiedziała, jak mu dziękować. I miała wizję…

Mała Cyganka zostaje wzięta w ramiona kobiety o blond włosach. Wyjeżdżają razem do innego miasta i ukrywają się.

Diamanta nigdy nie była w stanie rozszyfrować wizji, jak Kahlo podeszła i przytuliła ją, a następnie zaprosiła na kolację. Nakrył luksusowy stół, sam ugotował jagnięcinę i nalał wina. Diamantę polubił już wtedy, na weselu, gdy zachorowała, zakochał się. Szukał jej, ale nie mógł jej znaleźć w obozie. Krążyły pogłoski, że uciekła.

Obudzili się razem, mocno przytuleni. Diamanta nadal nie rozumiała, co się stało

Po miesiącu życia z Kahlo zorientowała się, że jest w ciąży. Radość pary nie miała granic. Cygan od dawna marzył o synu lub córce, a jego ojciec, baron cygański, robił wszystko, co w jego mocy, aby chronić zarówno Diamantę, jak i jej dzieci przed próbami jej porwania. Przed urodzeniem dziecka żyła w całkowitym bezpieczeństwie, sytości i dostatku. Planowała nadać córce imię Mirela.

Kiedy nadszedł czas porodu, jej narzeczonego nie było w domu. Nie miała już nic do roboty: szybko spakowała swoje rzeczy i pojechała do pobliskiego szpitala.

Tymczasem mężczyzna został złapany przez przestępców, którzy nie pozostawili go przy życiu.

  • Aj! Pomóżcie, na litość boską! – krzyknął Cygan.

-Masz skurcze, kobieto? – zapytała ją pielęgniarka?

  • Tak! Pomoc! Bardzo cierpię.

Pielęgniarka zniknęła w pomieszczeniu i zadzwoniła na inny oddział. Położna szybko wbiegła do szpitala z innego oddziału, pospiesznie przebrała się i umyła ręce, krzycząc do pielęgniarki:

  • Trudny poród, przygotuj wszystko, czego potrzebujesz! – krzyczała Inna Iwanowna, młoda położna.

Cygankę położono na kanapie i zaczęło się najgorsze.

  • Nie mogę już tego znieść!
  • Możesz, pchaj!

Poród trwał długo, Diamanta była całkowicie wyczerpana.

„Nie ma na niej twarzy” – szepnęła pielęgniarka, podłączając kroplówkę.

„Nie wiem, jak długo przeżyje, ale nic nie możemy zrobić” – pozostali lekarze tylko wzruszali ramionami.

„Proszę o pomoc” – szepnęła Diamanta i dała notatkę położnej, która urodziła dziecko.

Inna Iwanowna szybko przeczytała notatkę, a łzy spływały jej po twarzy. Diamentowi pozostała siła. Piękna Cyganka, choć nieszczęśliwa, pozostawiła po sobie trójkę pięknych dzieci.

Z notatki położna dowiedziała się, że na Cygankę i jej nowonarodzoną córeczkę Mirelę zaplanowano polowanie. Diamanta w liście prosiła o pomoc i ochronę dla córki. Ale młoda położna nie miała dzieci. I zdecydowała, że ​​to szansa. Szansa, aby pomóc dziecku i wreszcie zostać mamą.

Złapała dziecko i pobiegła przewinąć dziewczynkę, zatrzymując się przed kierownikiem:

  • Irina Olegovna! Pomóż mi, muszę odebrać tę dziewczynę.
  • Rozumiesz, że mnie wrabiasz?
  • Nikt się nie dowie, Irina Olegovna!
  • Cienki! Wypełnię dokumenty i będziesz mógł ją odebrać.
  • Dziękuję, będę zobowiązany!

Inna jeszcze tego samego dnia poinformowała męża o dziecku. Myślał, że jego żona całkowicie straciła głowę, ale nie protestował, zabierając go i dziewczynkę ze szpitala położniczego. Aby nie narażać życia dziecka, postanowili wyjechać z kraju.

W ciepłym kraju ona i jej dziecko byli szczęśliwi.

„Nie możesz sobie wyobrazić, Wania, jak ciężko było mi przez cały ten czas pracować jako położna, nie mając własnych dzieci, a także rodzić i widzieć szczęśliwych ludzi. A teraz też jestem szczęśliwy!

Mirela dorastała jako posłuszna dziewczyna. Do ósmego roku życia była posłuszna matce i ojcu, dobrze się uczyła, a potem… Potem zaczęły nawiedzać ją wizje…

Podchodzi do szafy, otwiera ją i wyjmuje ze skrzynki list:

„Córko, mam na imię Diamanta, już mnie tu nie ma, ale wiesz, kocham cię”.

Mirela znalazła list i przeczytała go, mdlejąc. Miała trudny sen, z którego dowiedziała się o całym losie własnej matki.

  • Córka! – krzyknęła matka, uderzając dziecko w policzki.

Mirela opamiętała się i zaczęła wypytywać rodziców o Diamante.

„Widocznie, podobnie jak twoja matka, masz dar”. Widzisz, córko, adoptowaliśmy cię i przeprowadziliśmy się, ponieważ wielu chce, aby twój dar dla nich zadziałał. Chcą zrobić z ciebie swojego niewolnika. A twoja matka prosiła mnie, żebym cię uratował. Wczoraj widziałem w pobliżu naszego domu kilku mężczyzn w czarnych garniturach. Podejrzewam, że nas znaleźli. Jedynym wyjściem jest odnalezienie dziadka.

  • Kim on jest? – dziewczynka spojrzała pytająco na przybraną matkę.
  • Jest baronem cygańskim, mieszka w Rosji. Diamanta napisał nawet w tej notatce, gdzie mieszka. Pojedziemy tam. On nas ochroni.

-Kim jesteś? – zapytał starszy siwowłosy Cygan.

  • Bang! Jesteśmy rodzicami adopcyjnymi Twojej wnuczki. A to sama wnuczka Mirela. Weź tę notatkę, wszystko z niej zrozumiesz.

Mężczyzna wziął list drżącymi rękami, szybko go przeczytał i zwiotczał, siadając na ziemi. Szybko postawiono go na nogi.

  • Więc jesteś moją wnuczką! – Łzy spłynęły po pomarszczonej twarzy barona cygańskiego.
  • Mam na imię Mirela, a moja córka Diamanta.

„Od dzisiaj będę cię chronić” – powiedział Bakhtalo.

Bakhtalo pozwolił zamieszkać w swoim domu również Innie i jej mężowi, ponieważ przez tyle lat wychowywali jego wnuczkę. I powinniśmy być im wdzięczni. Wynajął ochronę dziecka i nakazał dziewczynie słuchać mamy i taty oraz nie oddalać się daleko od domu. Wszędzie dziecku towarzyszyła ochrona.

Przez całe życie Mireli nikt nie odważył się podejść do niej i porwać. Wszyscy wiedzieli: Bakhtalo zapisał, że jego obóz będzie ją chronił. A gdyby coś się stało, zbrodniarzy dosięgła straszliwa zemsta obozu i klątwa samej Diamanty

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *