Twoi krewni żyją na nasz koszt i oni też chcą, żebym był ich sługą. Nieproszeni krewni pojechali z nami nad morze

  • I co znowu? – zapytałam męża, który patrzył na mnie ze współczuciem.

Maksym spojrzał w dół. Zawahał się i dopiero wtedy odpowiedział:

– Alina, rozumiesz, to rocznica Dani.

Westchnąłem głośno.

Teraz wakacje zaplanowano u męża siostry, Maxima. Straciłem już rachubę jego bliskich, którzy zdecydowali się osiedlić w moim mieszkaniu.

  • I jak zawsze nie było innego miejsca? – zapytałem zjadliwie Maksima.

Mój mąż pokręcił głową negatywnie, niczego innego się nie spodziewałam.

  • Gdy?

„W przyszły piątek” – odpowiedział energicznie Maxim.

  • Jasne. Ale pamiętaj, nie będzie mnie w domu. Pójdę do mamy. Pozwól więc rodzinie posprzątać po sobie.

„Oczywiście” – mój mąż zgodził się na moje warunki.

Skinąłem głową i wróciłem do pracy. Było wiele do zrobienia.

Kiedy Maxim i ja po raz pierwszy się pobraliśmy, pomysł na własny biznes miałem tylko w głowie. Wynajęliśmy małe mieszkanie, robiłem wspaniałe plany.

Ale moja teściowa była sceptyczna. Nasza ważna rozmowa pozostaje wyryta w mojej pamięci.

  • Alina, to szalony pomysł. Na pewno Ci się to nie uda! – Wiera Leonidowna była oburzona. – Nie pozwolę ci wydawać pieniędzy Maxima na nieudany biznes! Nie, rozumiesz? Zrób to sam!
  • Vera Leonidovna, czy w ogóle we mnie nie wierzysz?
  • Oczywiście, że nie! Moje dzieci są o wiele mądrzejsze od ciebie. A jednak nie spieszą się z otwieraniem własnego biznesu i ryzykowaniem wszystkiego!
  • To dobrze! Więc nie przychodź do mnie i nie płacz! – powiedziałam groźnie, chociaż kolana mi się trzęsły.

Teściowa następnie roześmiała się głośno.

  • Do ciebie? Alina, masz o sobie zbyt wysokie mniemanie. Nieważne, życie postawi cię na swoim miejscu!

W ciągu trzech lat moja firma nie tylko nie upadła, ale także odniosła sukces. Wszystko dzięki mamie. Sprzedała dom babci i dała mi pieniądze. Ale tylko pod jednym warunkiem.

– Ta Vera nie dostanie ani grosza! Sporządź wszystko w moim imieniu, a ja natychmiast dokonam dla ciebie aktów podarunku! Zresztą i tak nie mam już dzieci. Alina, jesteś już moim jedynym spadkobiercą. Chcę mieć pewność, że nie skończysz spłukany.

Z radością się zgodziłem. Po rozmowie z teściową chciałam się od niej oddzielić, choćby za pomocą papierów.

Teraz byłam wdzięczna mamie za jej pomoc. Dzięki niej miałem dobre trzy ruble w centrum miasta i samochód. Na konta wpłynęły przyzwoite sumy. Nie zapomniałam o rozpieszczaniu mamy: odpoczynku, leczeniu, spacerach. Ciągle próbowała mnie zatrzymać, ale ja byłem uparty.

Maxim był szczerze szczęśliwy z mojego sukcesu. Ani słowem nie sprzeciwił się temu, że wszystko było zarejestrowane na moją mamę. Zdałem sobie sprawę, że nie zainwestowałem ani grosza w swój biznes. Zauważyłam jednak zmiany w zachowaniu mojej teściowej.

Kiedy biznes zaczął się rozwijać, zamieszczała zjadliwe komentarze.

  • Ile osób jest takich jak ty? Miesiąc lub dwa i wszystko się zawali! – prorokowała.

Ale wszystko się zmieniło, kiedy kupiłem mieszkanie. Bez kredytów i kredytów hipotecznych, za własne pieniądze.

  • Och, Alina, jesteś taka wspaniała! „Wiedziałam, że ci się uda” – zagruchała Vera Leonidovna.
  • Tak? „Mam inne zdanie” – odpowiedziałem zjadliwie.

„Córko” – pogłaskała mnie po dłoni – „chciałam cię tylko przygotować na najgorszy scenariusz!”

„Rozumiem” – nie wierzyłam w ani jedno słowo mojej teściowej.

– Mieszkanie jest po prostu niesamowite! Jest tu tyle przestrzeni i światła! Idealne miejsce na rodzinne wakacje.

Wtedy nie zwracałam uwagi na słowa teściowej. Okazało się, że na próżno. Minęły niecałe trzy tygodnie, odkąd Maxim i ja zakończyliśmy przeprowadzkę, a mój mąż mnie uszczęśliwił:

– Zbliżają się urodziny mamy. Mama prosi nas, abyśmy w prezencie „wynajęli” mieszkanie na jeden dzień. Chce tu urządzić imprezę i zaprosić znajomych.

  • Co? – byłem zaskoczony. – Skąd jej w głowie takie pomysły?

Maksym wzruszył ramionami. Ale on patrzył na mnie z mieszaniną smutku i smutku, więc się zgodziłam. Czego żałowałem!

Dzień przed świętem wylizałem całe mieszkanie. Rano odspałem, jednak ze świata snów wyciągnął mnie niezadowolony głos teściowej.

  • Alino! – potrząsnęła mną za ramię. – Alino! Budzić się! Mamy wiele do zrobienia!

Jakoś otworzyłem oczy i ze zdziwieniem spojrzałem na Verę Leonidovnę.

  • Co się dzieje?
  • Wstawaj, musimy gotować!

Jak pod wpływem zaklęcia wstałam i poszłam do kuchni. Moja teściowa opróżniła naszą lodówkę. Mimo że kupiłem własne produkty. Rzuciłem wszystko na stół. To właśnie ten stos wskazała Vera Leonidovna.

– Słuchaj, pracy nie ma końca!

„Nie lubię gotować” – powiedziałam.

Teściowa prychnęła.

-Kogo to obchodzi? No, umyj się i do dzieła!

Nie wiem jak, ale dałam sobie spokój z gotowaniem. Prawie do wieczora sprzątałam, kroiłam, coś mieszałam. Przez cały ten czas Vera Leonidovna wtrącała mnie w błędy.

Pod koniec tortur teściowa powiedziała nagle:

– Czy sądzisz, że w Twojej firmie jest miejsce dla moich dzieci?

„Nie mam teraz żadnych wolnych stanowisk” – zauważyłem, siekając warzywa.

  • Alina, jesteśmy rodziną! Możesz po prostu wymyślić dla nich stanowiska! Chcę, żeby Ksyusha i Vlad zarabiali dobre pieniądze, ponieważ Maxim odmawia!

Zachichotałem.

Matka Maxima była sceptyczna co do tego, czy zostanie freelancerem. Praca była dorywcza, a mąż nie zarabiał dużo pieniędzy.

– Czy chcesz, żebym płacił pensje bezużytecznym pracownikom z własnej kieszeni? A może ktoś z nich ma umiejętności projektowania wnętrz?

Teściowa zarumieniła się z niezadowolenia.

– Wiesz, że nie!

  • Proszę bardzo. Nie mogę zatrzymać ludzi, którzy nie mają pojęcia o pracy, bo inaczej zbankrutuję.

Vera Leonidovna trzasnęła patelnią.

  • Myślisz tylko o sobie!

Nie odpowiedziałam, żeby nie sprowokować teściowej do kłótni. Gdy skończyłam gotować poszłam na spacer. Nie chciałem być obecny podczas spotkań Wiery Leonidowny i jej przyjaciół.

Wróciłem do domu długo po północy, kiedy Maxim odpisał, że zabiera mamę do domu. A w mieszkaniu czekał na mnie niesamowity obraz. Stół w salonie nie był sprzątany, leżały na nim stosy brudnych talerzy. W zlewie kuchennym czekał także stos naczyń.

– Czy sprzątanie również jest częścią naszego prezentu? – zapytałem smutno, ale zacząłem przywracać porządek.

Maxim wrócił i poprosił, aby nie kłócić się z matką.

  • Nie zrobiła tego celowo! Wszyscy byli po prostu zmęczeni, więc wyszli. – Chodź, pomogę – zaproponował.

Moje brwi powędrowały do ​​góry.

  • Oczywiście, pomóż! Twoja matka stworzyła ten chaos! A może myślałeś, że możesz usiąść z boku!

Maksym zarumienił się, ale zaczął zacierać ślady triumfu.

Od tego czasu w moim mieszkaniu nieprzerwanie odbywają się wakacje. Maksym błagał, abym nie kłócił się z jego rodziną.

– Widzisz, nie mają pieniędzy na restauracje i kawiarnie! I mamy piękne mieszkanie, takie jak na zdjęciu!

Dałem się przekonać. Zatrzymałem się w mieszkaniu jeszcze kilka razy, ale zawsze zmuszali mnie do pracy. Z biegiem czasu zdecydowałem się po prostu zamieszkać z mamą na kilka dni. To najbardziej rozzłościło moją teściową. Nie podobało jej się, że nie poświęcałam czasu i energii na przygotowania i sprzątanie. Ale ocaliłem swoje komórki nerwowe. A Maxim posprzątał bałagan; w końcu to jego rodzina, nie moja.

Tak też się stało i tym razem. Dzień przed świętem spakowałam małą torbę i pojechałam do mamy. Zawsze mieliśmy z nią o czym porozmawiać. Deszczowy wieczór jednak trochę popsuł nastrój. Szczerze wyznałam mamie:

„Jestem zmęczona jego rodziną”. I nasze relacje zaczęły się pogarszać.

– Czy Maxim się wyprowadził? – zapytała mama.

„Nie wiem, ale za każdym razem po tych wakacjach przez tydzień chodzi zdenerwowany”. Jego matka wyraźnie go upomina, że ​​mnie tam nie ma. A ja odmówiłam zabrania jej dzieci do pracy. W oczach Very Leonidovny jestem wrogiem rodziny” – zaśmiałem się ochryple.

Mama pokręciła głową i zapytała:

– Czy nadal kochasz Maxima?

Myślałem o tym. Od dnia ślubu zauważyłem, że moje uczucia nieco opadły. Ale Maxim był mi bliski, planowałem z nim długie życie.

  • Tak. Gdyby nie jego rodzina…
  • Więc poleć gdzieś z nim! Córko, jesteś swoim własnym szefem. Weź miesiąc urlopu i wynajmij dom nad morzem. Być może iskra wróci do waszego związku. Z dala od rodziny Maxim w końcu może zrozumieć, co robią źle.

Na kilka sekund przestałem oddychać. Mama wpadła na doskonały pomysł. Pobiegłem ją przytulić i podziękować.

Spędziłem jeszcze dwa dni z mamą i wróciłem do domu. Mieszkanie lśniło czystością, ale Maxim chodził po nim ponury.

  • Jak poszło? – zapytałem ostrożnie.

Maksym potrząsnął głową.

  • Cienki. Danya zaprosiła swoich przyjaciół i dobrze się bawiliśmy.
  • To dobrze. A tak przy okazji, kochanie, mam pomysł.
  • Który? – mąż wyglądał na nieszczęśliwego.

– Można pracować z dowolnego miejsca w kraju, prawda? – zasugerowałem.

Jednak Maxim natychmiast przyjął pozycję obronną.

– Nie przeprowadzę się do innego miasta!

  • Tak, nie sugeruję tego! – wybuchnąłem.

Wziąłem głęboki oddech, próbując się uspokoić.

  • Chodź, pojedziemy na miesiąc nad morze? Wynajmiemy dom, odpoczniemy i zrelaksujemy się?

Maksym zamyślił się, obliczał coś w głowie. A ja czekałem na odpowiedź.

  • Cienki.
  • To wspaniale!

Przez następne trzy tygodnie pilnie pracowałem, aby uporządkować swój harmonogram. Odbuduj wszystko, aby problemy można było rozwiązać zdalnie. Maxim pracował także przy komputerze.

W połowie lata udało mi się zarezerwować miesiąc na odpoczynek. Wynająłem przestronny dom nad morzem i zamówiłem tam dostawę niektórych rzeczy. Przez cały ten czas, ku mojemu zdziwieniu, krewni mojego męża nas nie odwiedzili. Relacje między nami już się poprawiały. Maxim był zawsze tam, pomagając i wspierając.

Kiedy jechaliśmy do domu, nie mogłem powstrzymać westchnienia szczęścia. Maxim zaparkował, wysiadłem z samochodu i zmarszczyłem brwi.

– To dziwne, właściciel powiedział, że poprzedni najemcy już się wyprowadzili.

Ale na terenie posiadłości leżały różne rzeczy, a z domu dobiegały donośne głosy. I wtedy odkryłem jedno.

– Czy twoja matka tu jest? – zwróciłem się ostro do Maxima.

  • I co? Przez przypadek puściłem to do wiadomości, chciała jechać z nami! Czy powinienem był jej odmówić?

– Jak myślisz? – mój nastrój gwałtownie się pogorszył.

Wzięłam walizkę i ruszyłam w stronę domu. W środku byli wszyscy krewni Maxima. Pięć osób spojrzało na mnie złośliwie. Teściowa podniosła głos:

– Alina, dziękuję za wspaniałe wakacje!

  • Moja przyjemność! – mruknąłem i wyszedłem szukać wolnego pokoju.

Maksym został z rodziną. Słyszałam ich radosne głosy, ale sama chciałam płakać.

  • Nie, nie zasługują na to!

Wziąłem prysznic i przebrałem się. Chwyciła torbę plażową i wyszła z pokoju.

„Alina” – zwrócił się do mnie mąż Ksyushy – „dokąd idziesz?”

  • Do morza, Danya.

Zmarszczył brwi.

-Kto nas nakarmi? – Wład był oburzony.

Spojrzałem na brata Maxima i prychnąłem.

  • Ustalcie to między sobą. To wszystko, Maxim, idę. Będę tam za kilka godzin!

Morze było hipnotyzujące. Cieszyłem się spokojem i samotnością. Ten wyjazd miał odnowić nasz związek. Ale Maxim wszystko zrujnował.

Zjadłem przekąskę w kawiarni i wróciłem do domu. Czekał tam na mnie zabawny obrazek.

Reszta mieszkańców skubała ciasteczka, które Maxim i ja zabraliśmy na wycieczkę.

  • Alino!
  • Co, Olu? – Spojrzałem gniewnie na żonę Vlada.
  • Zostawiłeś nas głodnych!
  • I? Olya, jesteś w kurorcie. Znajdują się tu setki kawiarni i restauracji. Tak, są też zwykłe sklepy. Co Cię powstrzymało przed pójściem i zakupem czegoś? Przyszedłem odpocząć.

Rzuciłam ręcznik na suszarkę i zaczęłam rozpakowywać torbę.

„Zabrałeś ze sobą portfel” – mruknął Maxim.

– Ale czy masz własne karty?

Maksym odwrócił się i odpowiedział cicho.

„Nie wystarczy, żeby wszystkich nakarmić”.

Odetchnąłem ze zmęczeniem, ale nie kłóciłem się. Właśnie przelałem trochę pieniędzy do Maxima.

Tej nocy poważnie mu powiedziałem:

– Nie zatrzymam ich przez cały miesiąc, dobrze?

„Rozumiem” – mąż odwrócił się i poszedł spać.

Okazało się, że nic nie rozumiał. Tydzień wakacji zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Krewni Maxima zawsze czegoś ode mnie żądali. Sprowadzało się to do tego, że rzucałem w nich pieniędzmi, żeby mnie zostawili.

Jednak wszystko ma swoje granice. Wracałem ze spaceru, kiedy Vlad zawołał mnie.

  • Hej! Dziewczyny poszły na zakupy. Przygotuj nam, mężczyznom, coś do przekąszenia. Jestem głodny jak wilk. Jesteśmy tu już od tygodnia, a Ty ani razu nie ugotowałeś i nie umyłeś naczyń!
  • Co? – zapytałem ze złością mojego brata Maxima.
  • To! No dalej, przejmij część obowiązków! Moja matka i siostra nie zgodzą się na ciebie!
  • Maksym? – zwróciłam wzrok na męża, który stał za Vladem.

Milczał przez kilka sekund, po czym odpowiedział:

  • Brat ma rację… Ty…

Ale mu przerwałem.

„Twoi krewni żyją na nasz koszt i oni też chcą, żebym był ich sługą!” A ty im na to pozwolisz, prawda? Wiesz co? Wynoś się stąd! Wynająłem dom za własne pieniądze! Chcę być sama i nikogo nie widzieć! Wszyscy, pakujcie walizki i uciekajcie! Wszyscy mnie macie! Jesteś na nogach!

  • Alino! Jak rozmawiasz z moimi dziećmi? Znaj swoje miejsce!

Moja teściowa prawie biegła w naszą stronę. Ksyusha i Ola ciągnęły torby z zakupami kupionymi za moje pieniądze.

  • Powiedz to innym! Pracowałem, żeby zarobić pieniądze. A ty przyszedłeś z wszystkim gotowym, a mimo to czegoś ode mnie żądasz!

Vera Leonidovna odpowiedziała ostro:

  • Spójrz, Maxim, kogo wybrałeś! Wiedziałem, że nie jesteś przeciwnikiem mojego syna. Przeniosłeś nawet swoją firmę, mieszkanie, samochód, wszystko na swoją mamę! Albo mógłbym użyć mojego Maxima! Wtedy wszyscy żylibyśmy w obfitości!

Roześmiałem się.

  • I postąpiła słusznie! Nie dostaniesz ani grosza z moich pieniędzy. Nikt! Łącznie z tobą, Maximie – spojrzałam oskarżycielsko na męża. „Widziałeś, że twoi krewni mnie denerwują i wykorzystują”. Ale ty milczałeś, Maxim! Chciałam dać naszemu małżeństwu kolejną szansę. Myślałam, że ta podróż wszystko naprawi. Ale wszystko zrujnowałeś! Wystarczająco! Zostaw wszystkich! W przeciwnym razie zadzwonię na policję, umowa najmu jest na moje nazwisko. Nie chcę cię tu widzieć.

Vlad zmarszczył brwi i spojrzał ze złością w moją stronę.

  • Czy uważasz, że masz prawo wskazywać…

Nie posłuchałem go, wyjąłem telefon i wybrałem numer.

  • Cześć? Tak, na mojej stronie są podejrzane osoby.

Teściowa natychmiast zaczęła się awanturować.

  • To wszystko, zresetuj, wychodzimy. Jaki ty jesteś małostkowy i samolubny! To będzie wracać, żeby cię prześladować!

W ciągu dwóch godzin ich walizki były spakowane. Za płotem stali krewni Maxima. Mój mąż patrzył na mnie ze smutkiem. Wcześniej poszłabym na ustępstwa, ale dziś mąż złamał mi serce. Więc powiedziałem za nim:

– Kiedy wrócę z wakacji, nie powinno cię być w mieszkaniu. Poczekaj na zawiadomienie o rozwodzie!

Odwróciłem się i poszedłem w stronę domu. Jeszcze tego samego wieczoru zamówiłem bilety dla mojej mamy. Zamierzałam spędzić te wakacje z osobą, która nigdy mnie nie zdradziła. Byłam pewna, że ​​nie będziemy się nudzić.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *