Naczelnik więzienia zamknął nowego strażnika w celi ze więźniami na całą noc. A rano wrócił i był bez słowa.
Nina, po kryjomu, weszła do biura naczelnika więzienia. Było już zupełnie ciemno. Pułkownik Nikołaj Pietrowicz Glebow i jego sekretarka dawno już poszli do domu. Poprzedniego wieczoru osoba sprzątająca również wyszorowała podłogę i opuściła to nieprzyjemne miejsce z czystym sumieniem.
Jedynie Nina, młoda strażniczka, zakłóciła spokój więzienia, skrobiąc kluczem w zamku gabinetu szefa.
Wśród przyjaciół i znajomych Nina uchodziła za dziewczynę zdesperowaną i lekkomyślną. Ze względu na jej nieokiełznaną naturę i nieprzewidywalne zachowania, przyjaciele nazywali ją „obsesyjną”.
wszelkimi możliwymi sposobami zrealizuje swój
pomysł”. I rzeczywiście, Nina była nieoczekiwana w swoich działaniach. Cóż, dlaczego 24-letnia dziennikarka, która już w tym wieku zajmowała wysokie stanowisko w prestiżowej publikacji drukowanej, miałaby rzucić pracę, aby zostać zwykłą ochroniarzem
w strefie? Nikt nie udzieli odpowiedzi, tylko sama Nina. Wiedziała dokładnie, w co się pakuje, gdy jej cienkie, delikatne palce przeskakiwały wokół biura naczelnika więzienia. Ciąg dalszy w materiale wideo