Byli to bardzo interesujący ludzie. Mogą nigdy więcej nie pojawić się w twoim życiu lub mogą nadal w nim być. Nie miałam takich problemów – jeśli z kimś zerwałam, to na zawsze. Ale mój mąż nie należał do tych osób i on za to zapłacił.
O „tym” byłym mężu dowiedziałam się dopiero po sześciu miesiącach naszego związku, kiedy zobaczyłam, że z nią koresponduje.
– Alicja? Kto to jest? „Zapytałam męża, kiedy zobaczyłam jej imię na ekranie jego telefonu.
„No cóż… To jest… moja była żona” – odpowiedziała zawstydzona Wowa.
– Co? Dlaczego z nią rozmawiasz?
– Dian, zapewniam cię, że tutaj nic takiego nie ma miejsca. Czasami komunikujemy się i dowiadujemy, jak się sprawy mają. Znamy się od dzieciństwa.
– To nie jest normalne. Masz już żonę, dlaczego musisz komunikować się ze swoim byłym?
– Nie mogę ci tego wytłumaczyć, nie zrozumiesz.
Wtedy nie zwracałam na to większej uwagi, bo mój mąż wymyślał wymówki na wszelkie możliwe sposoby. Na przykład, że zgadzają się na prezent dla wspólnego znajomego. Albo że ma jakieś problemy, o których wie tylko on. Generalnie wymówki za każdym razem były nowsze i bardziej absurdalne.
„Vova, przynieś mi telefon, jest na szafce nocnej” – zawołałam męża z kuchni.
Odpowiedzią było milczenie.
– Wowa? – powtórzyłem.
Znowu cisza.
– Vova, dzwonię do ciebie, co robisz? „Musiałam sama wejść do pokoju, żeby dowiedzieć się, co robi mój mąż”. Leżał na kanapie, wpatrywał się w telefon i uśmiechał się.
— Z kim tam korespondujesz?
„Nikt” – Vova zakaszlała i wyłączyła telefon. – Zadzwoniłeś do mnie?
– Tak, dwa razy. Poprosiłem o przyniesienie telefonu, ale już sam po niego przyszedłem.
– OK.
Mąż zabrał ze sobą telefon i poszedł do łazienki. Kiedy gotowałem, minęło około czterdziestu minut, a Wowa nadal nie opuścił łazienki.
– Vova, będziesz długo siedzieć w łazience?
– Wychodzę!
Wszystko wydawało się trochę dziwne, choć może się oszukiwałem. Zaledwie dziesięć minut później mój mąż w końcu wyszedł i zawołałam go do stołu. Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy jeść, ale powiadomienia na telefonie mojego męża przychodziły i przychodziły.
-Kto tak pilnie do Ciebie pisze? – byłem ciekaw.
„Tak, koresponduję z przyjacielem” – odpowiedziała z dystansem Wowa.
W momencie, gdy podszedł do lodówki, uważnie spojrzałem na ekran; wyświetliło się imię „Alice”.
– Za kogo mnie masz? Czy utrzymujesz znowu kontakt ze swoją byłą żoną? – od razu się rozpaliłem.
– Dostałaś się do mojego telefonu, Diana?
– Odpowiedz na pytanie!
– Boże… – Wowa westchnęła ciężko. – Tak, czasami się z nią komunikujemy. Co jest nie tak?
– A ty wciąż pytasz, co się stało? Komunikujesz się ze swoją byłą żoną, kiedy masz prawdziwą! Masz już inną rodzinę, o czym powinieneś z nią porozmawiać?
-Dian, uspokój się. To nie tylko moja była żona, ale także moja przyjaciółka z dzieciństwa, wiesz o tym. Nie mogę po prostu wyciąć jej ze swojego życia, prawda?
– Witaj, Vova, masz już dwuletniego syna, jaka jest Alice? Nadal to przede mną ukrywasz, dlaczego, jeśli nic takiego nie istnieje?
– Bo wiedziałem, jak zareagujesz.
– Jak inaczej mógłbym na to zareagować? Powiedz: „Tak, oczywiście, ukochany, komunikuj się ze swoją byłą żoną tak często, jak chcesz”. No to co?
Wowa milczała, a ja wszedłem urażony do pokoju. Mój mąż i ja często się o to kłóciliśmy, bo strasznie mnie irytowało, że jego była żona jest nadal obecna w jego życiu. Nie byłabym niepotrzebnie zazdrosna, gdybym nie wiedziała, że komunikują się ze sobą niemal codziennie. Poza tym wiedziałam od naszych znajomych, że Alicja była pierwszą miłością mojego męża. Jak mogę o tym zapomnieć?
Mąż i jego pierwsza żona mają wspólne towarzystwo, w którym faktycznie się poznali. Początkowo wszyscy byli przyjaciółmi i nadal nimi są, ale pewnego razu Vova i Alisa nie mogły ukryć przed sobą swoich uczuć i ostatecznie pobrały się.
Mieszkali razem przez około cztery lata i rozstali się z winy tego samego byłego. Wowa chciała mieć rodzinę, ale Alisa nie miała jeszcze wystarczająco dużo czasu. Ciągle znikała ze swoimi przyjaciółmi lub kilkoma przyjaciółmi, aż w końcu Vova miała tego dość. Zawsze jej przebaczał, ale pewnego dnia jego cierpliwość się skończyła. Rok później poznał mnie.
Spotkaliśmy Vovę w parku. Rozmawiałem z kolegą przez telefon i rzuciłem nasiona ptakom. Rozmawiając, nie zauważyłem, jak rzuciłem garść nasion prosto w przechodzącego mężczyznę. Okazało się, że to Wowa. Gorliwie przeprosiłem, ale on tylko się roześmiał. Tak zaczął się nasz związek.
Jego rodzice byli mną zachwyceni – dziewczyną z wykształceniem, z własnym mieszkaniem, miłą i uprzejmą. Mówili coś o byłej żonie Wowy, ale nikt nie wspomniał jej imienia. A potem, mimochodem, rozmawiali o niej. Wyglądało na to, że rodzice mojego męża chcieli zrobić wszystko, aby poślubił kogoś tak dobrego jak ja.
Byłem głęboko zakochany w Wowie, dla mnie nie było lepszego mężczyzny – schludnego, wesołego, przystojnego, szarmanckiego. Wpadłem w te sieci miłości i wkrótce się pobraliśmy. A po chwili na świat przyszedł nasz synek Artem. Mieliśmy idealne życie, dopóki nie dowiedziałem się o tej Alice.
Jedynym minusem w naszym związku była nadal komunikacja męża z byłą żoną. Ale szczerze mówiąc, minus był znaczący. Byłem bardzo zazdrosny o Wową, chociaż nie byłem szczególnie zazdrosny. Byłam pewna siebie, ale czasami wątpiłam w mojego męża.
Któregoś dnia pewna sytuacja wkurzyła mnie jeszcze bardziej niż wcześniej. Vova poszła z tą samą firmą, w której Alisa była na grillu. Nie zabrał mnie ze sobą, a ja sama nie mogłam tego zrobić, bo nie było z kim usiąść z naszym małym Artemem. Nie martwiłam się zbytnio, bo mąż zapewniał mnie, że jego byłej tam nie będzie, bo będą na wakacjach w męskiej grupie.
Wowa nie było do późna w nocy, ale nie mogłem spać, bo coś mnie gryzło. Postanowiłem połączyć się z Internetem i przeglądać kanały w mediach społecznościowych, aby odwrócić swoją uwagę. I wtedy natknęłam się na zdjęcie, na którym mój mąż i ta Alicja stoją w objęciach i uśmiechają się do siebie.
To zdjęcie zostało opublikowane z konta Alicji około dwie godziny temu, a w komentarzach najwyraźniej ich przyjaciele napisali, jaką cudowną byli parą. A potem eksplodowałem.
Wowa raczył wrócić do domu, ale daleko mi było do senności.
– Więc poszedłeś odpocząć z przyjaciółmi? Męskie towarzystwo? „Zaczęłam krzyczeć na męża.
– Diano, co się dzieje? Uspokój się, proszę. O czym ty mówisz? — Wowa udawał, że wszystko jest w porządku.
– Przestań mnie okłamywać. Twoja ukochana Alice opublikowała zdjęcie, na którym się przytulasz. I jakie komentarze – wow! „Jesteście cudowną parą”, „Jak słodko”, „Wrócicie do siebie?” Nigdy wcześniej nie czułem się tak urażony.
Byłam wściekła na to, co się stało, nie mogłam przestać płakać i krzyczeć.
— Podczas gdy ja i Twój dwuletni synek czekamy na Ciebie w domu, Ty bawisz się z byłą żoną i wracasz późno w nocy. Nawet nie wiem, co o tym myśleć. Zdrajca i kłamca – oto kim jesteś.
„Dianochka, kochanie, proszę, wybacz mi” – płakała Wowa. „Jestem głupcem, że cię okłamałem”. Ona nic dla mnie nie znaczy, zapewniam cię. Przestanę się z nią komunikować, a ona nie będzie już w moim życiu. To się więcej nie powtórzy, obiecuję.
Przez kolejny tydzień lub dwa byłam obrażona na męża, który starał się jak mógł, aby mnie zadowolić, przepraszając kilka razy dziennie. W końcu uległam, bo kochałam męża i nie chciałam kończyć naszego związku z powodu jakiejś dziewczyny z przeszłości. Powiedziałem Wowej, że nie powinien już odważać się chodzić gdzieś z przyjaciółmi, jeśli jest tam jego była żona. Przysiągł, że dotrzyma słowa. Jak się okazuje, jego słowa nie są warte ani centa.
Minęło nieco ponad sześć miesięcy. Wowa, jak mnie zapewnił, nie komunikował się już ze swoją byłą żoną i rzadko spotykał się z przyjaciółmi. A jeśli się wydostał, meldował mi się co godzinę, żebym miał pewność, że Alicji tam nie ma. Choć uspokoiłam się, moje zaufanie do męża zostało nadszarpnięte.
Wydawało się, że w naszym życiu wszystko zaczyna się układać. Vova i ja chodziliśmy na randki, dawał mi prezenty i kwiaty. Ogólnie rzecz biorąc, zasypywał mnie uwagą i próbował pokazać, że jestem jedyną osobą, której potrzebuje. Zaczął spędzać jeszcze więcej czasu ze swoim synem, z czego też się cieszyłem, aż w końcu udało mi się pogodzić tę historię z byłą żoną Wowa.
Któregoś dnia wracałam z pracy z nadzieją na romantyczny wieczór z mężem, gdyż mój syn przebywał u dziadków. Ale kiedy wróciłem do domu, przeżyłem całą gamę negatywnych emocji.
„Kochanie, jestem w domu” – powiedziałam mężowi o swoim przybyciu.
Zanim zdążyłem całkowicie zdjąć buty, zauważyłem, że w korytarzu stoją botki na długim obcasie. Nigdy nie nosiłam takich szpilek. Podnosząc głowę w stronę garderoby, zobaczyłam czerwony płaszcz, którego też nie miałam. Wszystkie te rzeczy dały mi zalew myśli.
Wszedłem do pokoju i zobaczyłem Vovę, który widząc mnie, zaczął ostrożnie się do mnie zbliżać. Za nim na naszym łóżku siedziała Alice.
„Diana, posłuchaj mnie, zanim zaczniesz krzyczeć, proszę” – Wowa stanął przede mną z wyciągniętymi ramionami.
– Zaskocz mnie – powiedziałem, zaciskając zęby.
„Moja była żona będzie z nami mieszkać, razem będzie fajniej” – powiedział mi mąż.
Byłem na krawędzi.
– Więc sugerujesz teraz, że nasza czwórka i twoja była żona zamieszkają w moim mieszkaniu? Czy dobrze rozumiem?
„Dian, ona jest w krytycznej sytuacji, nie rozumiesz”.
„Nawet nie chcę niczego słuchać”. Pozwól jej teraz odejść, w przeciwnym razie sam jesteś sobie winien.
– Diane, ona nie ma dokąd pójść. Posłuchaj mnie. Podpisała mieszkanie jakiemuś oszustowi, a on wyrzucił ją z domu, nie płacąc ani rubla.
– Czy powinno mnie to w jakiś sposób martwić? Nie obchodzi mnie to, ona musi iść.
– Diano, proszę, nie ma w tym nic złego. To tymczasowe, obiecuję. Nie mogę jej zostawić w tej pozycji. Gdzie ona pójdzie?
– Nawet jeśli pójdziesz na stację spać na ławce, nie obchodzi mnie to! Nie słyszysz mnie? Dlaczego siedzisz i milczysz? — zwróciłem się do byłej żony Wowy. – Nie chcesz nic powiedzieć?
Alicja spojrzała na mnie gniewnym i potępiającym spojrzeniem, ale milczała.
– Jak pięknie wszystko wymyśliłeś. Wprowadź swoją byłą żonę do swojej obecnej rodziny! Obiecałeś, że nie będziesz się już z nią kontaktować, po cichu się z nią porozumiełeś, a teraz przyprowadziłeś ją do naszego domu?
– Przestań krzyczeć, Diano! Czy nie rozumiesz, że człowiek potrzebuje pomocy? Na zewnątrz nie jest już tak ciepło. Gdzie ona będzie mieszkać? Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, nie obcymi, nie mogę jej zostawić.
– Więc możesz zostawić mnie i mojego syna? Powiedziałem nie, to znaczy nie. Jeśli natychmiast jej nie wyciągniesz z mojego domu, nie mogę za siebie ręczyć.
– Uspokój się, Diano. Proszę, kochanie, to tylko kilka dni, a potem zdecydujemy, dokąd ma jechać, to wszystko. Wiem, że jesteś miły i nie odmówisz pomocy osobie potrzebującej.
„Po prostu nie mogę uwierzyć własnym uszom”. Czy rozumiesz, o co mnie prosisz? Zatem wybierz: albo ja i Artem, albo ona.
– Nie mówisz teraz poważnie, prawda?
– Jak poważny. Albo ona odejdzie, albo ty odejdziesz z nią i nigdy więcej nie zobaczysz syna.
Wowa chwycił go za głowę, a ja stanąłem w drzwiach i czekałem na odpowiedź. Kiedy nagle mąż powiedział:
– Chodźmy, Alicja.
Pobiegłam do kuchni i głośno trzasnęłam drzwiami. Przez własne łkanie nawet nie słyszałam, jak mój mąż i jego była żona opuścili to mieszkanie. Nie mogłam uwierzyć, że Vova mogła zrobić mi i naszemu synowi coś takiego.
Ale byłem naiwny, siedziałem cały dzień i czekałem, aż Wowa opamięta się i wróci do Artema i do mnie. Ale tak się nie stało. Cały czas próbowałam się z nim skontaktować poprzez syna, powiedzieć mężowi, żeby przynajmniej utrzymywał z nim kontakt. Ale go to zupełnie nie obchodziło, nie chciał widzieć ani mnie, ani Artema. Mijały dni i tygodnie, a ja zrozumiałam, że nie ma sensu czekać na powrót męża.
Minęło kilka miesięcy. Mój syn i ja rozpoczęliśmy życie z czystym kontem i bardzo rzadko myślałem o Vovie. Któregoś dnia spotkałam się z koleżanką, która opowiedziała mi, jak radzi sobie teraz mój były mąż.
„Och, Diane, jak dobrze, że go wtedy wyrzuciłaś” – powiedziała Nastya. — Vovka zaprzyjaźniła się z Alice i teraz mieszkają w małym wynajętym mieszkaniu, w którym ciągle biegają karaluchy i dziwne owady. Ich życie jest zupełnie inne, Alisa cały czas krzyczy na Wową, a on nocą ucieka do swoich przyjaciół. Co więcej, zaciągnęli tak duże długi, że teraz dzwonią do przypadkowych osób, aby pożyczyły pieniądze. Zarówno Kirill, jak i ja dzwoniliśmy i pytaliśmy, ale odrzuciliśmy. Kirill nie chce nawet rozmawiać z Wową po tym, co zrobił tobie i Artemowi.
„Och, przyjacielu, jak się cieszę, że to wszystko mnie ominęło” – zatriumfowałem. – Skoro wybrałeś swoją byłą żonę, pozwól mu teraz rozwiązać jej problemy. I mam już kolejne szczęśliwe życie.
Taka wiadomość tylko mnie rozśmieszyła, bo zrozumiałam, że Wowa wcale nie był idealnym człowiekiem, jakiego sobie wyobrażałam. Cieszyłam się, że choć było już późno, opamiętałam się i z nim zerwałam. Życie z mężczyzną, który jeszcze nie puścił swojej byłej, jest przegraną.