Narzekał na moje gotowanie przez miesiące. Potem dowiedziałam się, że jadał u swojej byłej co wieczór.

Na początku były to drobne rzeczy, niemal nieistotne.

Drobne uwagi, krytyka, skargi.

Na początku myślałam, że jest po prostu wybredny, a może po prostu przesadzam.

Ale z czasem stało się niemożliwe, aby to ignorować.

Ethan, mój mąż od pięciu lat, zaczął subtelnie komentować moje gotowanie.

Na początku były to drobiazgi, np. kurczak nie był odpowiednio ugotowany albo makaron był zbyt miękki.

Dałbym sobie radę.

Nie jestem szefem kuchni, ale nie jestem też nowicjuszem w kuchni.

Jednak na tym skargi się nie skończyły.

Stały się częstsze, bardziej szczegółowe i bardziej sarkastyczne.

„Ta pieczeń jest tak mdła, że ​​wolałbym zjeść tekturę” – powiedział, odsuwając talerz bez zastanowienia.

„Przesadziłeś z czosnkiem. Czy ty w ogóle wiesz, co robisz?”

Moja irytacja zaczęła narastać.

Gotowanie obiadu każdego wieczoru nie było łatwe, szczególnie po długim dniu pracy.

Ale próbowałam dalej, mając nadzieję, że z czasem doceni moje wysiłki.

Pewnego wieczoru, po kolejnej „rozczarowującej” kolacji, nie mogłem już tego znieść.

„Jeśli jest tak źle, to dlaczego nie ugotujesz następnym razem?” – powiedziałam, starając się mówić spokojnie, ale moja cierpliwość się kończyła.

Twarz Ethana napięła się.

„Wolałbym tego nie robić. Mówię tylko, że twoje gotowanie nie jest najlepsze. Nie chcę cię urazić, ale sama o to prosiłaś” – odpowiedział swoim zwykłym lekceważącym tonem.

Byłem oszołomiony.

Starałam się jak mogłam, a on zachowywał się, jakbym w ogóle nie umiała gotować.

Bolało bardziej, niż chciałbym przyznać.

Ale najgorsze było to, że on mnie bez przerwy krytykował.

Bez względu na to, co ugotowałam, nigdy nie było to dla niego dość dobre.

Zaczęłam kwestionować każde danie, zastanawiając się, czy robię coś źle.

Ale próbowałem dalej, mając nadzieję, że wszystko się uda.

Wtedy zauważyłem coś dziwnego.

Ethan, który zawsze wracał do domu po pracy, zaczął czasami zostawać w domu dłużej.

Wymyślał wymówki: spotkania z klientami, jakieś interesy.

Ale zdarzało się to zbyt często.

Starałam się tym nie przejmować, ale jego narzekania na moje gotowanie nigdy się nie kończyły.

Im bardziej się starałem, tym mniej był zadowolony.

Pewnego dnia ja również musiałem zostać dłużej w pracy.

Miałem ważny projekt, którego nie mogłem odłożyć, więc nie gotowałem obiadu.

Napisałem SMS-a do Ethana, żeby po drodze do domu kupił coś do jedzenia.

Kiedy wróciłam, spodziewałam się, że znajdę go na kanapie przed telewizorem albo w gabinecie.

Jednak w domu było podejrzanie cicho.

Sprawdziłem w kuchni, czy jadł kolację.

Ale wszystko było dokładnie tak, jak to zostawiłem.

Lodówka była pełna zakupów spożywczych, które zrobiłem wcześniej w tym tygodniu.

I nie było najmniejszego śladu, że jadł.

Następnego wieczoru zobaczyłem cały obraz.

Ethan znów się spóźnił, delikatnie pachnąc wodą kolońską i jedzeniem na wynos.

Ale w jego oczach było coś dziwnego.

Wyglądało to tak, jakby próbował coś ukryć.

Zapytałem go, jak minął mu dzień.

Mruknął coś o spóźnionym spotkaniu.

Ale nie brzmiało to przekonująco.

Tego wieczoru, po wypiciu kilku kieliszków wina, nie mogłem się powstrzymać.

Różne myśli zaczęły krążyć mi po głowie.

Późne zwroty.

Skargi na moje gotowanie.

Fakt, że prawie nie spędzał ze mną czasu.

Moja intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak.

Zrobiłem coś, czego nigdy bym się nie spodziewał.

Sprawdziłem jego telefon.

Gdy tylko zobaczyłam w wiadomościach imię „Sophie”, od razu zrobiło mi się niedobrze.

Sophie była jego byłą dziewczyną.

Rozstali się zanim zdążyliśmy się poznać.

Słyszałem o niej tylko przelotnie, w opowieściach, ale nic więcej.

Nigdy nie sądziłem, że pojawi się jeszcze w jego życiu.

Ale kiedy zacząłem czytać korespondencję, uderzyło mnie to niczym lawina.

Sophie nie tylko do niego napisała.

Komunikowali się regularnie.

I nie chodzi tu tylko o jakieś przypadkowe rzeczy.

Planowali coś.

Ale co najgorsze?

Rozmawiali o jedzeniu.

Rozmawiali o tym, co ugotować na obiad, jakie restauracje odwiedzić, jakie dania lubią.

Sophie wysłała Ethanowi zdjęcia swoich potraw.

I wtedy to zobaczyłem.

Prawie każdego wieczoru jadał u niej w domu.

Byłem w szoku.

Przez miesiące gotowałam mu obiad, starając się jak najlepiej go zadowolić.

Tymczasem on jadł obiad u swojej byłej.

Udawał, że moje gotowanie nie jest wystarczająco dobre.

Sprawiło, że poczułem się bezwartościowy.

A on sam zajadał się jej potrawami.

Ta zdrada była bolesniejsza, niż mogłem sobie wyobrazić.

Następnego dnia nie wytrzymałem i zapytałem go wprost.

„Ethan, co jest między tobą a Sophie?” Mój głos zadrżał ze złości i bólu.

Zbladł.

Próbowałem uniknąć odpowiedzi.

Ale nie zamierzałem się na to godzić.

„Nie kłam, Ethan. Wiem, że jadłeś u niej co wieczór.

A przez cały czas powtarzał mi, że jestem kiepskim kucharzem.

Po co?”

Nie potrafił spojrzeć mi w oczy.

Wyraz winy był wypisany na jego twarzy.

„To nie to, co myślisz” – mruknął, przeczesując włosy dłonią.

„Rozmawialiśmy tylko o jedzeniu, to wszystko.

Nie było w tym nic złego.

„Nic złego?” powtórzyłem podnosząc głos.

„Poszedłeś do niej za moimi plecami i zjadłeś jej jedzenie.

I mam uwierzyć, że nie ma w tym nic złego?”

Westchnął ciężko i opuścił głowę.

„To nie tak jak myślisz.

Po prostu… Sophie gotuje to, co lubię.

Nie miałem tego na myśli.

Jesteś wspaniałym kucharzem.

Ale ona po prostu wie, co lubię najbardziej.

Te słowa były jak cios.

Przez cały ten czas jadał u swojej byłej i to nie dlatego, że źle gotowałam.

Ponieważ wolał jej jedzenie.

Zamiast jednak uczciwie się do tego przyznać, ukrył to.

Poczułem, jak zdrada ściska mi serce.

Dałem mu wszystko.

Miłość, czas, wysiłek.

I potajemnie poszedł do osoby, którą najmniej spodziewałam się zobaczyć między nami.

Następne dni były pełne łez, złości i trudnych rozmów.

Ethan przeprosił.

Ale czy kiedykolwiek będę mogła mu ponownie zaufać?

Bardzo się starałem, ale to nie wystarczyło.

Zacząłem myśleć.

Czy byłam dla niego po prostu kolejnym daniem, czymś, co mógł wyrzucić, gdy mu się znudziło?

Uświadomiłem sobie, że karmię nie tylko jego żołądek.

Byłam w związku, który już dawno stał się jednostronny.

Ale teraz nadszedł czas, żeby się najeść.

Emocjonalnie, psychicznie, z godnością.

Ponieważ nie mogłam już dłużej cierpieć głodu z powodu mężczyzny, który mnie nie doceniał.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *