Oglądałam z zapartym tchem.
Wsunął się w drzwi i rozejrzał się ostrożnie dookoła, jakby bał się, że ktoś go zobaczy.
MÓJ MĄŻ WŁAŚNIE WŁAŚNIE WEJŚŁ DO NASZEGO DOMU.
Wszedł cicho do salonu i zatrzymał się.
A potem pojawiła się ONA. Niania.
Spojrzeli na siebie, a niania się uśmiechnęła. Nie był to pochlebny uśmiech, który widywałem przyzwyczajony, ale jakiś… ZUPEŁNIE INNY. Tajemnicze i radosne.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Oto jest! Teraz zobaczę…
Mąż wyjął coś dużego z dużej torby. Niania szybko podbiegła do niego i RAZEM zaczęli rozpakowywać zawartość.
To było coś jasnego… i błyszczącego.
Następnie mąż wyjął więcej toreb. Stamtąd pojawiły się… BALONY! Dużo piłek! I wstążki!
Spojrzałem na ekran i nic nie zrozumiałem. Piłki? Wstążki?
Niania się zaśmiała i pokazała mężowi coś na swoim ubraniu. On również się uśmiechał. I wtedy mnie olśniło. Ślady farby! Albo coś jasnego. Dlatego musiała wziąć prysznic!
Szybko, ale ostrożnie zabrali się za dekorowanie salonu. Związali piłki, powiesili girlandę…
A potem mąż zwrócił się do kamery (nie, nie widział, po prostu przypadkowo zwrócił się w tamtą stronę) i powiedział głośno, ale szeptem, patrząc na nianię:
- Myślisz, że jej się to SPODOBA?
Niania skinęła głową i uśmiechnęła się promiennie.
- O, tak! Zdecydowanie jej się to spodoba! To jest najlepsza niespodzianka!
Jakie zaskoczenie? Dla kogo?
A potem mąż wyjął z torby WIELKI PLAKAT.
Razem to wyjaśnili.
Na plakacie widniał duży, jasny napis…
“WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, UKOCHANA MAMO!”
Nasze dzieci miały wrócić z przedszkola za kilka godzin. Ona, jej mąż i niania przygotowywali dla mnie NIESPODZIANKĘ. Które sam niemal zniszczyłem swoimi głupimi podejrzeniami.
Łzy napłynęły mi do oczu. Nie z zazdrości. Od SZALONEJ CZUŁOŚCI i wstydu wobec samej siebie.
Mój cudowny mąż… moja wierna niania… A ja? Prawie wszystko zepsułem przez swoje KONCEPCJE.
Czasami to, czego najbardziej się boimy, to po prostu NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ owinięta w małą tajemnicę.
Wyłączyłem kamerę i poszedłem do domu. Miałem jeszcze czas, żeby udawać, że nic nie wiem… i przeżyć najlepszą niespodziankę w moim życiu. A potem… potem przeproszę. Za nieufność, za głupotę. I po prostu ich wszystkich uściskam. Bardzo, bardzo silne.
KONIEC.