Mój mąż myślał, że po prostu leniuchuję w domu z naszym pięciomiesięcznym dzieckiem, dopóki nie wzięłam tygodniowego urlopu.

Między mną a moim mężem wszystko układało się znakomicie, aż do narodzin naszej córki.

Myślał, że cały dzień nic nie robię, podczas gdy on jest w pracy, więc postanowiłam wyjechać z domu na tydzień, żeby mu udowodnić, że to nieprawda.

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, rzuciłam pracę, aby skupić się na roli żony i matki.

Mój mąż Dave poparł moją decyzję i uważał, że w dłuższej perspektywie będzie to najlepsze rozwiązanie dla naszego dziecka.

Na szczęście moja ciąża przebiegła prawidłowo i bez komplikacji.

Mogłam dużo się przemieszczać, często chodziłam na targ i wracałam do domu, żeby coś ugotować dla męża.

Już w czasie ciąży dość wcześnie rozwinął się u mnie instynkt budowania gniazda, dlatego w drugim trymestrze nieustannie i z zapałem sprzątałam dom.

„Nasz dom nigdy nie wyglądał tak dobrze, kochanie” – powiedział kiedyś mój mąż.

„Dziękuję, że wszystko udało ci się załatwić” – powiedział i pocałował mnie w policzek.

Uśmiechnęłam się, zadowolona, ​​że ​​docenił moje wysiłki.

Postępowałam w tym samym duchu aż do porodu w 39. tygodniu.

Kiedy urodziła się nasza córka, stała się dla mnie wszystkim.

Człowiek był ode mnie całkowicie zależny – jak mogłem stawiać kogoś wyżej od niej?

Ale mój mąż był po prostu leniwy.

Powiedział, jak brudny jest dom i że od wielu dni jemy to samo.

„Nie mam czasu gotować czegoś nowego każdego dnia” – powiedziałem mu.

„Marissa dużo płacze i cierpi na kolkę. „Ona mnie potrzebuje” – wyjaśniłem.

Dave pokręcił głową, myśląc, że kłamię.

„Marissa może leżeć w łóżeczku, a ty zajmiesz się domem” – odpowiedział.

„To nie potrwa długo!”

„To dlaczego sam tego nie spróbujesz?!” — nagle wybuchnęłam.

„Staram się być wspaniałą mamą dla naszego dziecka.

Czy wiesz, jak męczące jest karmienie piersią co dwie godziny?

A tymczasem ona chce, żebyś ją trzymał w ramionach.

Płacze za każdym razem, gdy odkładam ją do łóżeczka.

Naprawdę nie mam czasu na nic innego!

„Co próbujesz powiedzieć?” — warknął.

„Pracuję cały dzień, wracam do domu, do nieuporządkowanego mieszkania i siedzę nad jedzeniem, które już dwa razy podgrzałam.

Jak możesz się nie złościć?

Przestań chować się za dzieckiem i po prostu przyznaj, że jesteś leniwą żoną.

Łzy napłynęły mi do oczu.

„To była szkoda” – powiedziałem i poszedłem do naszego pokoju.

Jak może nie rozumieć, jak trudno jest samotnie wychowywać dziecko?

Tak, wspierał nas finansowo, ale prawie nigdy nie było go w domu.

A nawet kiedy już tam byłam, to prawie nie pomagałam przy dziecku – poza momentami, kiedy musiałam szybko wziąć prysznic lub pójść do toalety.

W tym momencie zrozumiałem, że nigdy nie zrozumie mojego punktu widzenia, dopóki nie doświadczy tego, przez co ja przechodzę każdego dnia.

Pewnego weekendu zostawiłem Marissę z Dave’em.

Spała na jego piersi i to był dla mnie sygnał, że mam cicho zejść po schodach.

Zostawiłem notatkę w kuchni:

„Pojechałam na wakacje, wrócę za tydzień. „W lodówce jest mleko dla Marissy.”

Wyłączyłam telefon, wzięłam torbę i wyszłam.

Wybrałam się na wycieczkę na plażę i spędziłam cały tydzień robiąc coś dla siebie – czegoś, czego nie robiłam od dawna.

Kiedy Dave zdał sobie sprawę, że mnie nie ma, zbiegł po schodach i znalazł notatkę.

Był jednocześnie zszokowany i wściekły.

Moja teściowa była wściekła.

„Jak ta kobieta może być tak nieodpowiedzialna!

Wychowywanie dzieci to obowiązek kobiety, nie mężczyzny!

Jeśli nie potrafi poradzić sobie z dzieckiem i prowadzeniem domu, to dlaczego wyszła za mąż? — powiedziała.

Nie miał innego wyjścia, jak samemu zaopiekować się Marissą, ponieważ znalezienie niani lub opiekunki na tak krótki okres czasu okazało się niemożliwe.

W weekend nie zdawał sobie jeszcze sprawy, jak trudno jest opiekować się dzieckiem.

Zmieniał jej pieluchy, kąpał ją, karmił, kołysał i robił wiele innych rzeczy.

“Rozumiem!” — krzyknął w pewnym momencie.

„Po prostu wróć już do domu” – błagał w pustkę.

Monitorowałam stan domu za pomocą kamer zainstalowanych w różnych pokojach i zauważyłam, że Dave nie miał czasu na zmywanie naczyń ani gotowanie.

Zamawiał jedzenie każdego dnia.

W tym tygodniu musiał pogodzić pracę z wychowywaniem Marissy.

W środę nie wytrzymał i zadzwonił do matki.

„Mamo” – szlochał do telefonu.

„Jamie pojechał na wakacje, zostawiając tylko notatkę. Proszę, pomóżcie mi. Nie spałem od kilku dni!” — poskarżył się.

Moja teściowa była wściekła.

„Jak ta kobieta może być tak nieodpowiedzialna!” — Słyszałem, jak krzyczała przez nianię elektroniczną.

„To obowiązek kobiety, a nie mężczyzny, by wychowywać dzieci! Jeśli nie potrafi sobie z tym poradzić i obowiązkami domowymi, nie powinna wychodzić za mąż!”

Zachichotałem, gdy usłyszałem jej słowa.

W moim przypadku nie miała prawa zarzucać mi nieodpowiedzialności, bo jej dzieci wychowywały nianie!

Dave i ja nie mieliśmy pieniędzy na takie luksusy.

Kiedy wróciłem do domu, Dave przeprosił mnie i przyznał, że naprawdę potrzebowałem wakacji i na nie zasługiwałem.

„Przepraszam, kochanie” – powiedział szczerze.

„Przechodzisz przez tyle rzeczy w ciągu dnia, a ja nadal mam do ciebie pretensje. Proszę, wybacz mi.

Obiecuję być bardziej zaangażowanym ojcem i dzielić się z wami obowiązkami.

„Ty i Marissa zasługujecie na to i na więcej” – dodał, mocno mnie przytulając.

Zostałam zraniona słowami mojej teściowej i chciałabym usłyszeć opinie osób, które przeżyły coś podobnego.

Czy kobieta powinna być jedyną osobą wychowującą dzieci i dbającą o porządek w domu?

Czy obowiązki te powinny być dzielone równo między małżonków?

Podziel się swoją opinią i opowiedz tę historię znajomym.

Być może to ich zainspiruje i podniesie na duchu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *