Masza obudziła się o 4 rano i „nie zastała” męża w łóżku, a z kuchni dochodziły dziwne dźwięki. Podchodząc bliżej, „zamarła” w drzwiach

Masza szaleńczo tęskniła za mężem. Codziennie gotowała obiady i niecierpliwie czekała na Maksyma, ale często otrzymywała po prostu wiadomość, że się spóźnił i nie mógł przyjść.

Musiała dokończyć to, co ugotowała z córką i psem, a potem pójść spać. Najgorsze było zasypianie bez niego. W takich chwilach Masza zdawała się powracać do czasów dzieciństwa, kiedy zostawała sama w łóżku, a gdzieś wokół niej żyły niebezpieczne demony. Zazwyczaj jednak Maksym wracał przed zapadnięciem zmroku i zasypiali, trzymając się w ramionach.

Aż pewnego dnia Masza obudziła się o czwartej rano ze strasznego snu. Z przyzwyczajenia chciała dotknąć męża, żeby się uspokoić, ale zamiast niego pod jej dłonią znalazł się tylko zimny prześcieradło. Masza usiadła na łóżku i zauważyła, że ​​jej męża nie ma w łóżku.

Potem postanowiła poczekać, aż wróci. Prawdopodobnie poszedł do kuchni napić się wody. Ale minęło już dziesięć minut, a jego nadal nie było. Masza postanowiła wyjść i sprawdzić, czy on sam nie mógł spać, czy też coś się stało.

Gdy Masza wychodziła z sypialni, usłyszała jakieś dźwięki dochodzące z kuchni. Ostrożnie podeszła do niej i zdała sobie sprawę, że Maxim rozmawia z kimś. Czy ktoś naprawdę dzwonił do niego w środku nocy? A może jest sam?

Gdy Masza chciała pójść do kuchni i zapytać Maksima, usłyszała zdanie, które sprawiło, że zatrzymała się jak wryta w przejściu.

– Kochanie, nie mogę cię zobaczyć 25-go. Dzisiaj są urodziny mojej żony.

Drogi? Do kogo on zwraca się „kochanie”? Masza na pewno niczego sobie nie wyobrażała?

Maksym westchnął.

– Wiem, kochanie, wiem. Musisz zrozumieć, że to nie jest takie proste. Mówiłem ci to już nie raz. Boję się, że jeśli się rozwiedziemy, to ona nie pozwoli mi widywać się z naszą córką. I chociaż kocham cię bardzo mocno, to swoją córkę kocham bardziej niż cokolwiek innego na świecie. Musisz mnie zrozumieć.

Zapadła cisza. Najwyraźniej odpowiedział mu rozmówca Maksyma. W tym momencie Masza pomyślała, że ​​wszystko, co się teraz dzieje, jest nierealne. Obudziła się i od razu jeden koszmar wszedł w drugi. Czy jej mąż ją zdradza? Przyznaje, że kocha inną kobietę? A kiedy to wszystko się zaczęło? Co Masza zrobiła źle? Przecież zawsze wszystko było dla nich dobre…

„No widzisz, wszystko w porządku” – usłyszała Masza. Tylko tych słów, które Maksym często powtarzał Maszy, gdy budziła się po koszmarach, teraz w ogóle jej nie mówił. Powiedział to przez telefon jakiejś obcej kobiecie.

Masza zdała sobie sprawę, że zaraz wybuchnie płaczem, dlatego postanowiła cicho wrócić do sypialni. Tam zwróciła się do ściany. Kilka minut później usłyszała powrót Maxima. Położył się obok niej, lekko objął Maszę za ramię i pocałował ją w tył głowy.

Masza z trudem powstrzymała się od szlochu. Dopiero co wyznał miłość innej kobiecie, a teraz tak spokojnie kładzie się obok żony, przytula ją, całuje? Masza w ogóle nie mogła zrozumieć, co się dzieje.

Leżała tak całą noc aż do rana, a rano udawała, że ​​jeszcze się nie obudziła. Maksym nie próbował jej budzić, podgrzał wczorajsze śniadanie i poszedł do pracy.

Masza nie chciała dzisiaj wstawać. Nieprzespana noc odcisnęła swoje piętno. Nie było żadnych łez. Wypłakała je wszystkie po cichu. Tylko jedna rzecz mogła ją zmusić do wstania z łóżka. Masza słyszała jak Alicja bawiła się lalkami.

Zorganizowała im ślub. Powiedzieli, że będą się kochać na zawsze. Masza miała ochotę wybiec na korytarz i krzyczeć, że to nieprawda. Nie będą się kochać wiecznie. Ken z pewnością zdradzi Barbie i zostawi ją z jej małą córeczką.

Kiedy Maksym wrócił do domu, Masza starała się udawać, że nic się nie stało. Ale on to zauważył i zapytał, co się stało.

– Och, to był tylko koszmar. Dzisiaj nie spałem dobrze. Wszystko jest jak zwykle.

„Moje biedactwo” – Maksym pocałował ją w czoło. — Szkoda, że ​​nie obudziłem się, kiedy to się stało. Uspokoiłbym cię.

No cóż, oczywiście, że to przez ciebie nie mogłem spać.

Przez cały tydzień przed swoimi urodzinami Masza zastanawiała się, co zrobić. Wiedziała, że ​​w dniu swoich urodzin nie może udawać, że wszystko jest w porządku. Zwłaszcza, gdy Maxim zostawał dłużej w pracy. W końcu Masza zastanawiała się, czy przypadkiem nie został dłużej w pracy? I nie bez powodu powiedział jej, żeby do niego tam nie przychodziła. Może to był jego kolega z pracy i bał się, że Masza wszystko zrozumie? Masza postanowiła, że ​​w dniu swoich urodzin opowie mu wszystko, co wtedy usłyszała.

Nie wiedziała, co zrobić. Rozwód? Jaki inny wybór mógłby tu być? A co dalej? Ona nawet nie ma pracy. Wrócić do ojca? Może przynajmniej możemy pozwać Maxima o alimenty, żebyśmy mieli pieniądze dla dziecka. A ona sama jakoś przetrwa.

Kiedy Masza wróciła ze sklepu spożywczego na swoje urodziny, zobaczyła płatki róż rozrzucone po całym mieszkaniu. Na stole stała butelka wina, paliły się elektryczne świece, a Maxim siedział z córką na kolanach, a na stole leżał prezent. Podszedł do Maszy, pocałował ją w policzek i złożył jej życzenia urodzinowe.

„Otwórz, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć twoją reakcję” – uśmiechnął się, wskazując na prezent.

Masza nie rozumiała, jak mógł być tak hipokrytyczny. Gdy otworzyła prezent, zobaczyła w nim przybory do rysowania, dokładnie takie, jakie chciała kupić. W tym momencie z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Jak Maksym może być tak troskliwy, a jednocześnie zdradzać ją z inną kobietą.

Maksym spojrzał na żonę ze zdziwieniem i pobiegł zapytać, co się stało, ale ona go zbyła. Po kilku minutach Masza zdołała się uspokoić, ale tylko ze względu na Alicję, w przeciwnym razie jej córka by się przestraszyła. Masza zrozumiała, że ​​tak dłużej być nie może. Ona nie może tego znieść! Następnie Masza zadzwoniła do ojca i poprosiła go, żeby odebrał Alicję. Musieli poważnie porozmawiać z Maksymem.

– Masza, co się dzieje? – zapytał Maksym z niepokojem w głosie, zapraszając ją, aby usiadła na sofie, ale Masza nadal nerwowo chodziła tam i z powrotem po pokoju.

„O to właśnie powinnam cię zapytać” – powiedziała. – Nie chcesz mi nic powiedzieć?

Maksym tylko wzruszył ramionami i spojrzał na Maszę ze zdziwieniem.

– Masza, nie mam pojęcia, o czym mówisz.

Masza tylko gorzko się uśmiechnęła.

– Oczywiście, że nie. A ta twoja jędza, z którą rozmawiałeś przez telefon, może ma jakiś pomysł? Jest również członkiem naszego małżeństwa. No cóż, zasadniczo.

Maksym aż podskoczył z kanapy.

– Słyszałeś moją rozmowę?

Masza znów się gorzko uśmiechnęła.

– Tak, tydzień temu. Obudziłam się, a ciebie nie było. Poszłam poszukać i odkryłam całą prawdę o moim mężu.

Maksym rzucił się w stronę Maszy, ale ona odsunęła się od niego.

– Mash, nie rozumiesz, co się tu dzieje.

– Uważasz, że jestem głupcem? Dosłownie powiedziałeś jej, że ją kochasz. Że nie możesz mnie zostawić tylko dlatego, że boisz się stracić córkę!

„Masza, wcale tak nie jest…” – powiedział Maksym błagalnie.

Masza skrzyżowała ramiona na piersi.

– No, oświeć mnie, co się dzieje?

Maksym westchnął i zaczął opowiadać swoją historię.

— Widzisz, ja… straciłem pracę.

Oczy Maszy rozszerzyły się ze zdziwienia.

„To wszystko” – Maksym rozłożył ręce. — Nie mam żadnych spraw do załatwienia. Już od dwóch lat. Nie mówiłem ci, ale zaczęły się poważne problemy. Ale nie mogłem cię zawieść. Jak mogłem stracić pracę i zostawić żonę i córkę bez opieki? Miałem jednego przyjaciela. Za pieniądze. Ona zawsze mnie bardzo lubiła. Kontaktowała się ze mną od czasu do czasu i zapraszała mnie na randki. Nawet po tym, jak się pobraliśmy. A kiedy zrobiła to ponownie, zrozumiałem, że to była moja szansa.

Masza nie jest biedną kobietą. No więc pomyślałem, że jeśli z nią zagram, to wyciągnę od niej pieniądze. A potem, gdy uzbieram potrzebną kwotę, będę mógł ponownie zainwestować w biznes i zacząć wszystko od nowa. Rozumiesz, wziął Maszę za rękę. — Zrobiłem to wszystko dla nas.

— Dla naszego dobra?! – krzyknęła Masza i cofnęła rękę. — Zdradziłeś mnie dla naszego dobra?

– Jak to możliwe, że nic nie rozumiesz! Za jakie pieniądze, Twoim zdaniem, kupiono te prezenty? Ile pieniędzy wydałeś na zakupy i kupowanie ubranek dla córki? Wszystko to osiągnąłem dzięki ciężkiej pracy.

— Przez katorżniczy poród w łóżku z inną kobietą? Jak mogłeś w ogóle pomyśleć o czymś takim! Nie chcę cię już więcej widzieć!

Masza nie mogła już przebywać w tym samym mieszkaniu co Maksym. Pojechała do ojca i nocowała u niego razem z Alicją. Maksym uparcie do niej dzwonił, ale ona nie odbierała. Masza miała czas na myślenie. Wiedziała, że ​​nie będzie jej łatwo. Ale jak mogła pozostać z mężem, który postanowił sprzedać ich związek dla pieniędzy? Jak mogę mu wybaczyć, że zamiast być z nią szczerym, podjął taki krok? I nawet jeśli czeka ją trudny rozwód i równie trudne życie samotnej matki, przynajmniej będzie prawdziwa.

Czy Twoim zdaniem Masza postąpiła słusznie składając pozew o rozwód, czy też może po prostu to zniosła w imię „dostatniego” życia? Podziel się swoją opinią w komentarzach.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *