Bezdomna kobieta śpiewa na ulicy, by nakarmić syna. Ale potem dzieje się TO!

Zhenya budziła się każdego ranka przykryta brudnymi kocami i kartonami, które służyły za tymczasowe schronienie przed zimnym wiatrem.

Nie pamiętała, jak znalazła się na ulicy i nie wiedziała nawet, ile czasu minęło, odkąd jej życie wywróciło się do góry nogami.

Jedyną rzeczą, która pozostała w jej sercu, była miłość do małego Maxima, jej syna. Każdego dnia śpiewała mu kołysanki, aby go uspokoić i dać mu nadzieję na lepsze. Rankiem Zhenya wstawała, próbując zebrać siły. Wiedziała, że musi znaleźć jedzenie dla Maksyma.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *