John Smith, 75-letni weteran, siedział przy stoliku w małej kawiarni na rogu ulicy. Z niecierpliwością czekał na swojego syna, którego nie widział od dłuższego czasu.
Czas mijał, a John pogrążony w myślach mimowolnie wspominał swoje młode lata, służbę w wojsku, przyjaciół, którzy pozostali na polu bitwy.
Te wspomnienia były zawsze z nim i za każdym razem, gdy przychodził do tej kawiarni, wracały z nową energią.