Irina długo nie miała szczęścia w znalezieniu adoratorów. Otyła kobieta o specyficznym poczuciu humoru nie wyszła za mąż w wieku trzydziestu czterech lat.
Co więcej, żaden z jej adoratorów nigdy nawet nie wspomniał o małżeństwie. Naturalnie, Ira nie był zadowolony z tego faktu.
Cały swój wolny czas spędzała na portalach randkowych. Kobiecie tak bardzo zależało na zadowoleniu potencjalnych adoratorów, że edytowała swoje zdjęcia.
W efekcie na fotografiach nie widać niechlujnego miłośnika jedzenia, lecz całkiem szczupłą, atrakcyjną kobietę.
Oczywiście, już przy pierwszym spotkaniu panowie westchnęli z rozczarowaniem na widok swojej wybranki, a po randce zerwali wszelki kontakt.
Pewnego dnia Irina miała spotkać się z pewnym Michałem w pobliżu kina. Mężczyzna podjechał samochodem pod wskazany adres, spojrzał na kobietę przez przednią szybę i odjechał.
Wtedy Ira zrozumiała, że fałszywe zdjęcia nie przyniosą jej szczęścia i zastąpiła je prawdziwymi, bez żadnego retuszu.
Ku jej zaskoczeniu, kilka dni później Kirył, czterdziestoletni rozwiedziony mężczyzna, napisał do kobiety i zaprosił ją na weekendowe spotkanie w przytulnej kawiarni.
Oczywiście, że Irina się zgodziła. Była tak zainspirowana, że kupiła suknię wieczorową specjalnie na tę randkę.
W umówionym dniu i o wyznaczonej godzinie kobieta przybyła do kawiarni, Kirył już tam na nią czekał, siedząc przy stoliku.
Irina, z niecierpliwością oczekując miłego wieczoru, podeszła do niego i przywitała się. Mężczyzna jednak nawet nie wstał, żeby ją przywitać i pomóc jej usiąść.
„Spóźniłeś się, czekam na ciebie już piętnaście minut” – powiedział niezadowolony dżentelmen.
Zanim odpowiedziała, kobieta uważnie przyjrzała się Kiryłowi. Był to mężczyzna o nieco pulchnej budowie ciała, średniego wzrostu, z łysą plamą na czubku głowy i okularami o grubych szkłach, które wygodnie leżały na jego nosie.
„To wszystko przez korki, koniec dnia pracy, wszyscy spieszą się do domów” – spokojnie wyjaśnił Ira i usiadł przy stole.
„Jakoś udało mi się dotrzeć na czas” – zaśmiał się Kirill.
Kobieta zignorowała złośliwą uwagę i zaczęła wypytywać mężczyznę o jego przeszłość, teraźniejszość i plany na przyszłość.
Okazało się, że Cyryl był żonaty i miał dwójkę dzieci. Wcześniej mieszkał z dziećmi w mieszkaniu żony, ale po rozwodzie przeprowadził się do matki.
Mężczyzna pracował na fermie drobiu, więc nie mógł pochwalić się dużymi dochodami, tym bardziej że jedna trzecia jego pensji szła na alimenty.
Pomimo niepozornego wyglądu i sytuacji finansowej pana młodego, Ira była już gotowa związać z nim swój los.
„Chcę od razu powiedzieć, że nie potrzebuję dzieci” – rzekł stanowczo dżentelmen. — Zamieszkamy z tobą, bo mama nie wpuści obcego do mieszkania.
– Dobrze… Ale nie chcesz nic o mnie wiedzieć? — zapytała Irina zdziwiona.
Była jednocześnie zaskoczona i zadowolona ze zdecydowanej postawy swojego adoratora, ponieważ znali się zaledwie kilka dni i widzieli się po raz pierwszy.
– Chcieć. Czy jesteś właścicielem mieszkania, czy je wynajmujesz? — zapytał natychmiast Kirill.
„Moje własne, trzydziestometrowe studio” – odpowiedziała skromnie kobieta i przyjrzała się uważnie swemu dżentelmenowi.
Szczerze liczyła, że własna przestrzeń życiowa pomoże jej zdobyć serce Kiryła i miała rację.
Mężczyzna od razu się ożywił i stał się bardziej przyjazny wobec Iry.
Po wypiciu kawy mężczyzna nalegał na kontynuowanie wieczoru i udał się do jej domu ze swoją nową znajomą.
Od tego dnia rozpoczął się ich romans, a miesiąc później Cyryl oświadczył się Irze.
„Kochanie, skoro podjęliśmy decyzję o ślubie, musimy spotkać się z moją mamą” – powiedziała kobieta z przekonaniem.
– Cóż, tak. Gdzie ona mieszka? — zgodził się spokojnie pan młody.
— Poza miastem, w osadzie robotniczej. „Samochodem można tam dojechać w jakieś trzydzieści minut” – odpowiedziała Irina radośnie.
— Masz samochód? — zapytał mężczyzna niezadowolony.
„Nie, wiesz?” – panna młoda była zaskoczona pytaniem.
– To dlaczego mówisz mi ile czasu zajmuje dojazd tam samochodem? – powiedział Kirill ze złością. — Czy sugerujesz, że nie mam samochodu?
— Niczego nie sugeruję. „Pojedziemy autobusem o porze lunchu” – odpowiedziała Irina ze strachem.
Następnego dnia para udała się do osiedla robotniczego, aby odwiedzić matkę panny młodej, Natalię Nikołajewnę.
Emeryt mieszkał w półwygodnym baraku niedaleko dworca autobusowego. Jedynymi udogodnieniami w jej mieszkaniu były zimna woda i toaleta. Nie było łazienki ani ciepłej wody.
Kiedy przybyli goście, Natalia Nikołajewna nakryła do stołu i położyła na sofie nową pościel.
— Czy spędziłeś tu całe dzieciństwo? — zapytał Cyryl z pogardą, gdy tylko przekroczył próg.
– Tak. Co się dzieje? — zapytała Ira ze zdziwieniem, zauważając obrzydzenie na twarzy swego dżentelmena.
– W takim razie jasne jest, dlaczego przeprowadziłeś się do miasta. Gdybym dorastał w takich ciasnych warunkach, prawdopodobnie zostawiłbym matkę i kupił sobie mieszkanie, żeby żyć normalnie – powiedział pewnie mężczyzna.
– A tak w ogóle, to dlaczego nie kupiłeś sobie mieszkania? Czy twoja matka nie pozwalała ci mieszkać samemu? — zapytała sarkastycznie panna młoda.
Lekceważący stosunek adoratora do domu jej matki rani jej dumę.
— Co ma z tym wspólnego moja matka? Nie jestem już małym chłopcem, który mógłby mi mówić, jak mam żyć” – powiedział zdezorientowany Kirill. — Jaki jest sens pracować połowę życia i wysilać się, żeby spłacić kredyt hipoteczny, skoro masz mieszkanie rodziców?
– Aby przywieźć tam moją ukochaną. Ty i twoja była żona nie mieszkaliście z twoją matką, tym bardziej że ona nie lubi obcych w swoim domu” – wspominała Irina z drwiną.
„Nigdy nie spotkałem nikogo, kto nie miałby własnego miejsca do życia” – przyznał mężczyzna. — Gdybym w poprzednim małżeństwie kupiła mieszkanie, to teraz bym się za to grzebała. Ponieważ otrzymałbym tylko jedną czwartą.
– O czym wy wszyscy gadacie? Za mało rozmawiałeś w domu? „Chodźmy do stołu” – Natalia Nikołajewna przerwała rozmowę córki z przyszłym zięciem.
Kirill wszedł niespiesznie do kuchni, kobiety podążyły za nim. Podczas uczty mężczyzna pytał swoją przyszłą teściową o jej pracę i sytuację finansową.
„Pracuję w administracji wsi, myję podłogi” – mówi bez skrępowania Natalia Nikołajewna.
— Czy dużo płacą? Czy to wystarczy, żeby przeżyć? — zapytał ciekawie Kirill.
„Niezupełnie, to akurat wystarcza na przeżycie” – odpowiedziała ze śmiechem gospodyni – „ale Irishka czasami pomaga mi pieniędzmi”.
Mężczyznę zaszokowały słowa jego przyszłego krewnego, wstał od stołu z irytacją w oczach.
– Ira, wyjdźmy na zewnątrz. „Stań ze mną i zaczerpnij świeżego powietrza, kiedy będę palił” – zażądał pan młody.
Kobieta w milczeniu wyszła z nim na podwórze. Kirill powoli zapalił papierosa i zaczął wydawać polecenia pijanym głosem.
„Jutro wrócimy do domu, a pojutrze pójdziemy do urzędu stanu cywilnego, ale pod jednym warunkiem” – pewnie oznajmił wybraniec. — Nie zaprosimy twojej matki na ślub.
– Dlaczego nie zaprosimy? Dlaczego? — Irina była zaskoczona tą niespodzianką.
– Bo nie chcę się ośmieszyć przed gośćmi. Ona jest sprzątaczką! Wszyscy będą się ze mnie śmiać, kiedy dowiedzą się, że teściowa mojej żony nigdy nie rozstaje się z mopem – uśmiechnął się pan młody. – I nie myśl nawet o tym, żeby jej w przyszłości dawać pieniądze, sami ich będziemy potrzebować.
– Więc tak to wygląda? „Jeśli wstydzisz się pojawić z moją matką na ślubie, to nie powinnaś nawet siadać z nią przy jednym stole” – powiedziała ze złością panna młoda.
– Co masz na myśli? — zapytał oszołomiony Kirill.
„Zabierz swoje rzeczy i idź do matki, księciu bagien” – powiedziała Ira surowo i spoliczkowała swojego byłego narzeczonego.
Następnie kobieta poszła do mieszkania swojej matki i wyrzuciła rzeczy Kirilla na korytarz.
Natalia Nikołajewna była zaskoczona zachowaniem córki. Po raz pierwszy w życiu widziała ją tak wściekłą.
– Córko, co się stało? Czy pokłóciliście się? — zapytała zaniepokojona matka.
– Nie, rozstaliśmy się. „Lepiej być całe życie sama, niż z tym aroganckim pasożytem” – odpowiedziała Irina z irytacją.
Siedząc przy świątecznym stole, opowiedziała Natalii Nikołajewnie o stanie zdrowia Cyryla.
Naturalnie poczuła się urażona i w pełni poparła decyzję córki o rozstaniu.
Tak zakończył się ostatni nieudany romans Iry…