Rodzina pana młodego porzuciła pannę młodą w restauracji, nie płacąc rachunku, ale to, co wydarzyło się później, jest interesujące

  • Rit, dokąd idziesz taka wystrojona? — Olga zapytała ciekawie, obserwując swoją przyjaciółkę, która pilnie poprawiała włosy przed lustrem.

Rita odwróciła się i lekko się uśmiechając, odpowiedziała:

  • Ale słyszałeś, że dziś spotykam się z rodzicami Sierioży. Spotykamy się w restauracji i musimy odpowiednio wyglądać.

Olga, mrużąc oczy, zapytała zamyślona:

  • Poczekaj, czy to ta Sierioża, która przypomina mi fretkę?

Rita zmarszczyła brwi:

  • Olu, jak długo to jeszcze może trwać? Nie jest taki jak wszyscy, jest po prostu zwykłym facetem. Wygląda normalnie!

„Oczywiście, oczywiście, zwyczajnie” – upierała się Olga. — Zwykli ludzie nie mają takich samochodów.

Rita westchnęła ciężko:

  • Powiedział, że pochodzi z bogatej rodziny. Cały majątek należy do jego dziadka. Krążą pogłoski, że jest on despotą. Cała rodzina pracuje dla niego. Dziadek jest już stary, ale nie chce nikomu oddawać swojego biznesu. Tak naprawdę jeszcze żadnego z nich nie widziałem – ani mojego dziadka, ani jego rodziców.

„To dziwne… A ty i tak postanowiłeś pójść prosto do restauracji” – zauważyła Olga.

  • Tam jest cała historia! — Rita zaczęła wyjaśniać. – Sierioża chciał, żebym przyjechał do ich domu, ale w ostatniej chwili przyszedł ten sam dziadek. Sierioża uznał, że może to być niezręczne, bo jego dziadek, jak twierdzi, potrafi dobierać słowa i robić, co mu się podoba.

„No cóż, nie dajmy się ponieść emocjom” – wtrąciła Olga. — W tej chwili nerwy wszystkich są napięte do granic możliwości. Żyjemy w burzliwych czasach i nie zawsze można się zrelaksować.

  • Masz rację. Ale ja i tak nie chcę się spóźnić, Sierioża powiedział, że jego rodzicom się to nie podoba — powiedziała Rita, zerkając na zegarek i wyraźnie zaniepokojona.

Olga przewróciła oczami ze śmiechem, a Rita szybko wybiegła ze szpitala, w którym pracowała przez trzy lata. Oddział kardiologiczny wymagał niesamowitych wysiłków. Choroby były poważne, a leki nie zawsze działały od razu. Czasami stan pacjentów stawał się nieprzewidywalny. Oczywiście nie wszyscy, ale jednak. Zdarzyło się, że ktoś upadł na korytarzu – serce nie wytrzymało. Pewnego razu Ricie udało się uratować kobietę, zanim przybyli lekarze, ale ta później wytknęła jej, że przypadkowo złamała żebro.

Pomimo wszystkich trudności Rita kochała swoją pracę. Marzyła o pójściu na studia medyczne i zostaniu lekarzem, który każdego dnia będzie ratował ludzkie życie. Siergiej często żartobliwie mówił, że powinniśmy stawiać sobie inne cele – lekarze nie zarabiają dużo, a ich praca jest ciężka. Ale Rita potraktowała jego słowa jedynie jako żart.

Czekała na autobus dwadzieścia minut, po czym zdała sobie sprawę, że jeśli teraz nie pobiegnie, to na pewno spóźni się na spotkanie. W ostatnich dniach transport publiczny kursuje bez rozkładu jazdy. Rita ponownie spojrzała na drogę, ale nadal nie zobaczyła ani jednego autobusu. Machnęła ręką i pośpiesznie przeszła przez ulicę, po czym przyspieszyła.

Nie warto było robić tego zbyt szybko – co jeśli pojawi się w restauracji z potarganymi włosami, jak bajkowa Baba Jaga? Dobrze, że zaproszenie przyszło akurat teraz, kiedy mogła sobie pozwolić na zakup pięknej sukienki. Mimo że sukienka prawie wyczerpała jej budżet, była naprawdę piękna, więc Rita nie przejmowała się tym zbytnio. Za dwa dni odłoży pieniądze na czynsz, a potem będzie mogła czekać na zaliczkę.

Większość dystansu już pokonała. Pozostawało tylko przejść przez mały park, przejść przez ostatnią ulicę i już ją tam było. Dziewczyna zwolniła, dając sobie szansę na złapanie oddechu. Często wydawało jej się, że gdy była pogrążona w myślach, zaczynała biec szybko, nie zauważając niczego wokół siebie.

W parku zapadła cisza. Jesień dała o sobie znać, a ludzie woleli przytulne mieszkania od spacerów. Rita zauważyła przed sobą starszego mężczyznę. Poruszał się z trudem, ciężko powłócząc nogami. Dogoniła go w chwili, gdy zaczął się chwiać i osuwać. Ricie udało się go złapać i ostrożnie opuścić na ziemię.

Z pewnością nie wyglądał na bezdomnego: roztaczał przyjemny zapach perfum, a jego ubranie wyglądało schludnie. Jego wzrok się zamglił, oczy wywróciły się, a usta zrobiły się sine. Myśl natychmiast przemknęła przez głowę Rity: „Nasz klient”. Nieliczni przechodnie spacerujący po parku już biegli w kierunku krzyku.

— Natychmiast wezwij karetkę! Zawał serca! „krzyknęła, ale reszta zniknęła we mgle. Przestała zwracać uwagę na wszystko wokół siebie, skupiając się wyłącznie na pacjencie. Serce pacjenta trzeba było przywrócić do życia i Rita zrobiła wszystko, co mogła.

Kilka minut później pojawił się obok niej lekarz.

  • Co tu mamy? O, Ritka, cześć! — wykrzyknął. Znali się od dawna. Rita odetchnęła z ulgą: przed nią stanął doświadczony fachowiec, który potrafił prawidłowo wykonywać swoją pracę.
  • Rita, ten dziadek jest niesamowitym szczęściarzem! A może dziś gwiazdy są po jego stronie. Bo jeszcze tylko parę minut i gotowe. „Dosłownie uratowałaś mu życie” – pochwalił ją lekarz. – Jaka wspaniała dziewczyna!

Kiedy mężczyznę wkładano do karetki, Rita nagle przypomniała sobie, dokąd spieszyła. Jedno spojrzenie na zegarek i serce dziewczyny zamarło. Spóźniła się już piętnaście minut!

Biegnąc ile sił w nogach, niemal wbiegła do restauracji i od razu zauważyła Sieriożę. Jego spojrzenie, pełne wyrzutu, sprawiło, że Rita poczuła, że ​​lepiej będzie, jeśli zniknie. Rodzice Siergieja nawet na nią nie spojrzeli. Kobieta, prawdopodobnie jego matka, podniosła się od stołu.

  • Sieriożenko, odwieź tatę i mnie do domu. Nie możemy tracić czasu na bezsensowne czekanie – powiedziała stanowczo. Mężczyzna, którego Rita od razu rozpoznała jako ojca Siergieja, wstał, otarł usta serwetką i skinął głową.

Siergiej rzucił Ricie takie spojrzenie, że jej wnętrzności się zapadły, i poszedł pożegnać ojca i matkę. Rita opadła na krzesło, czując się wyczerpana.

Wydawało się, że nawet łzy nie pomogą. Zamiast płakać, chwyciła szklankę wody, napełniła ją i wypiła kilkoma łykami. Sierioża nie poszedł, a czas, w którym czekał, dłużył się powoli. Mijały minuty, a jego wciąż nie było. Ale nagle w pobliżu pojawił się kelner.

— Zapłacisz rachunek? — zapytał rzeczowo.

Rita podniosła głowę ze zdziwieniem:

— Za co płacić?

— Czy to nie jest jasne? Do stołu! Jesteś tu z tymi gośćmi.

  • Nie, dopiero co przyjechałem. Siergiej wróci, właśnie pożegnał rodziców. On zapłaci rachunek, odpowiedziała stanowczo dziewczyna.

Kelner spojrzał na nią ze współczuciem.

„Facet wyszedł z rodzicami” – powiedział. — Rachunek pozostaje twój. Jeśli nie zapłacisz, będziemy musieli wezwać policję.

Rita bez słowa otworzyła portfel. Gdy zobaczyła kwotę na czeku, niemal zemdlała: kwota ta odpowiadała jej oszczędnościom, przez co została bez pieniędzy na czynsz i jedzenie. Po wyjściu z lokalu od razu wybrała numer Siergieja. Przez długi czas nikt nie odbierał, a potem połączenie zostało przerwane.


Następnego dnia Rita przyszła do pracy, a Olga, zauważywszy ją, uważnie przyjrzała się jej wyrazowi twarzy.

  • No więc… co się z tobą stało? — zapytała zainteresowana.

„Och, nawet nie pytaj” – odpowiedziała zmęczona Rita i opowiedziała o wydarzeniach, które miały miejsce wczoraj.

Olga była zszokowana, gdy to usłyszała:To po prostu niemożliwe! To jest za dużo nawet dla twojej fretki.

Ol, wystarczy. Prawdopodobnie rodzice nalegali, aby im towarzyszył, Rita próbowała bronić Siergieja.

Mówisz poważnie? Jacy są ci rodzice? Wiedział, że rachunek nie został zapłacony! Mogłem wrócić, zapłacić i dopiero wtedy wyjść. Dla nich to drobiazg, ale twój Sierioża powinien wiedzieć, co to za pieniądze dla ciebie” – Olga nie odpuszczała.

Rita się zgodziła – Olga miała rację we wszystkim. Siergiej mógłby z łatwością naprawić tę sytuację. Przez cały dzień wielokrotnie próbowała się z nim skontaktować, lecz wszystkie wysiłki spełzły na niczym.

Kiedy Olga i Rita przygotowywały się do rozdania leków, nie zauważyły ​​stojącego w pobliżu starszego mężczyzny. Przypadkowo podsłuchał część ich rozmowy i choć przyszedł w konkretnym celu, nic nie powiedział.

Fiodor Iljicz natychmiast rozpoznał swoją wybawicielkę, szczególnie po jej głosie, chociaż jej twarz nieco zatarła się w jego pamięci. Chciał jej podziękować, ale gdy usłyszał o jej kłopotach, poczuł się winny, że to on był powodem jej spóźnienia. Ale potem pomyślał, że tak wartościowa dziewczyna nie zasłużyła na to, co jej zrobili.

Starzec cicho wrócił do swojego pokoju, rozmyślając nad tym, co się wydarzyło. Nie mógł pozwolić, aby ta wspaniała dziewczyna została bez funduszy z jego powodu. Po chwili do jego pokoju weszła Rita z uśmiechem na twarzy:

— Jak się dzisiaj czujesz?

Fiodor Iljicz odpowiedział jej uśmiechem:

  • Wszystko w porządku, ale twoi lekarze nie chcą mnie wypuścić do domu.

Rita się zaśmiała:

  • O, już słyszałem plotki, że mamy nowego imprezowicza. Nie zaleca się Panu wstawania, ale będzie Pan spacerował po szpitalu i szykował się do wyjścia do domu. Dokąd do domu? „Będziesz musiał zostać tutaj co najmniej dwa tygodnie, żeby zdać wszystkie egzaminy” – wyjaśniła.

Starszy mężczyzna westchnął ciężko:

  • A ty jesteś po ich stronie? Miałem nadzieję, że znów będziesz mógł mi pomóc.
  • Pomogę, oczywiście. „Mam dla ciebie dwa zastrzyki” – powiedziała Rita radośnie.

Fiodor Iljicz westchnął teatralnie i powiedział z uśmiechem:

  • Jak długo to jeszcze może trwać? Po co najpierw oszczędzać, a potem tak torturować? Od małego bałam się zastrzyków…
  • Naprawdę tak myślisz? Jesteś dorosły? — Rita spojrzała na swoją pacjentkę ze zdziwieniem. – Powiedz mi lepiej, dlaczego chodzisz sam, mając takie serce? Czy nie masz żadnych krewnych, którzy mogliby Ci towarzyszyć?

„Przede wszystkim, moje serce było wcześniej w porządku” – zaczął tłumaczyć starszy mężczyzna. – A po drugie, ten incydent nic nie znaczy, po prostu trochę przesadziłem z emocjami i dlatego zaczęło się to tak zachowywać. Ale gdybym spędzał czas z rodziną, na pewno dostałbym zawału serca. Wygląda na to, że myślą tylko o tym, jak się mnie jak najszybciej pozbyć.

Rita pokręciła głową.

  • Dlaczego tak mówisz? — zapytała z nutką wyrzutu.

„Niestety, chętnie przyznam się do błędu” – westchnął ciężko mężczyzna. — Są tacy ludzie: patrzą ci prosto w oczy, uśmiechają się, zapewniają, jak bardzo cię kochają, ale trzymają nóż w kieszeni — czekają tylko na odpowiedni moment, żeby cię mocno uderzyć.

„Wiem” – Rita skinęła głową, lekko się wahając. – Wydaje mi się, że teraz też znam niektóre z tych osób. OK. Muszę iść, jest dużo pracy.

Zdążyła zaledwie zrobić kilka kroków w stronę drzwi, gdy te otworzyły się szeroko. Krewni Fiodora Iljicza wpadli hałaśliwie do pokoju. Rita zatrzymała się ze zdumieniem, uniosła brwi – twarze były znajome. Siergiej jako pierwszy wszedł do pokoju.

  • Rit, nawet nie zaczynaj! To twoja wina! – Natychmiast zaatakował dziewczynę. – Dobrze wiedziałeś, że moi rodzice nie znoszą spóźnień. I zrobiłeś to celowo! Swoim zachowaniem dałeś jasno do zrozumienia, że ​​nie obchodzą cię oni ani ja!

Matka Siergieja poszła za nim, nie obdarzając Rity nawet spojrzeniem i demonstracyjnie przechodząc obok. Dziewczyna chciała coś odpowiedzieć, ale zamiast tego po prostu odwróciła się i ruszyła w stronę wyjścia.

„Rytoczka, proszę wróć” – zwrócił się do niej nagle Fiodor Iljicz, otrząsnąwszy się z szoku.

Rita westchnęła ciężko, ale odwróciła się i powoli podeszła do niego. Dopiero teraz zaczęła rozumieć, że stoi przed nią ten sam tyran-dziadek, o którym Siergiej mówił z niezadowoleniem.

– Nie bierz sobie ich słów do serca, Rytoczko – rzekł Fiodor Iljicz, uważnie się jej przyglądając. – Są rozpieszczone. Nie chcą pracować, kochają pieniądze i nawet potrafią udawać, że wszystko idzie dobrze, nawet gdy sprawy idą źle. Oto co ci powiem. Gdyby nie ty, ta niesprawiedliwa historia w restauracji wyglądałaby zupełnie inaczej. Zostawili cię w spokoju i musiałeś zapłacić za nich wysoki rachunek. Ale spóźniłeś się nie dlatego, że byłeś nieodpowiedzialny, ale dlatego, że uratowałeś mnie w parku, gdy poczułem się chory. Niech najpierw poproszą cię o wybaczenie, a potem porozmawiamy.

Matka Siergieja krzyknęła oburzona:

  • Tata!

— Proś o przebaczenie i bądź wolny! — powtórzył dziadek.

— Co masz na myśli mówiąc „za darmo”? Obiecałeś pieniądze na moją podróż! Mam bilety na jutro! — zawołała matka.

— Podróż, mówisz? Tymczasem mój ojciec leży w szpitalu z zawałem serca – odpowiedział powoli Fiodor Iljicz. – Powiedziałem wszystko.

Po tym wydarzeniu krewni opuścili pokój zdezorientowani. Rita stała tam oszołomiona, patrząc na pacjenta.

  • Jesteś dla nich surowy. „To twoja rodzina” – powiedziała z powątpiewaniem.

Trzy dni później Rita ponownie wpadła do jego pokoju z napiętą twarzą.

  • Fiodorze Iljiczu, proszę wybacz im! Po prostu nie mam już siły! Ciągle dzwonią i proszą o wybaczenie. Niczego od nich nie potrzebuję, niech mnie zostawią w spokoju!

Fiodor Iljicz uśmiechnął się subtelnie.

  • To dobrze. Jeśli przeproszą, to znaczy, że wszystko zrozumieli. Skinął głową. – Wiesz, Rytoczko, mam do ciebie pytanie. Czy kiedykolwiek myślałeś o zostaniu lekarzem? Jesteś świetny w opiece nad ludźmi.

„Myślałam o tym, ale ledwo wystarcza mi na życie, a jeśli zacznę się uczyć, nie będę mogła pracować” – wyjaśnia Rita.

Fiodor Iljicz zacierał ręce z entuzjazmem.

  • O mój Boże, w końcu mam szansę zrobić coś naprawdę wartościowego! Wiem, jak Ci podziękować i nie zamierzam przyjmować odmowy!

Rita zatrzymała się na chwilę, ale potem uśmiechnęła się i usiadła obok niego. Rozpoznano, że ta osoba miała tak wielką energię życiową, że udzielała się wszystkim wokół niej, łącznie z nią samą. Fiodor Iljicz z entuzjazmem dzielił się z Ritą swoimi potencjalnymi planami na kolejne lata.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *