Rok temu trzydziestopięcioletnia Stephanie Smith urodziła syna o imieniu Isaiah. Kiedy dziecko pojawiło się na świecie, całe jej życie wypełniło się miłością i szczęściem.
Dzień po dniu mama i syn spędzali razem czas, ciesząc się sobą nawzajem i ciesząc się każdą chwilą. Jednak wszystko to nie trwało długo.
Trzy miesiące później na skórze chłopca pojawiła się plamka, która zmieniła ich szczęśliwą bajkę w prawdziwy koszmar. Wysypka z dnia na dzień stawała się coraz większa, a Isaiah musiał mierzyć się z nowymi dla niego zapachami, na które jego skóra reagowała boleśnie, łzawiąc i krwawiąc. Lekarze stwierdzili, że chłopiec cierpi na ciężką postać egzemy.