Anna stała na progu stodoły, a serce biło jej jak szalone. Jej mąż przez całe życie nie pozwolił jej tu przyjechać.
– Męska sprawa – pomachał, odwracając jej wzrok. Teraz, kiedy go nie było, tajemnice tego miejsca ciążyły na niej jeszcze bardziej.
Biorąc głęboki wdech, przekroczyła próg. Zakurzone powietrze uderzyło ją w twarz i zakaszlała. Stodoła tonęła w półmroku, ciemność przebijało jedynie wąskie okno pod samym dachem. Anna włączyła latarkę w swoim telefonie i skierowała wiązkę światła na otaczające obiekty.