Po pogrzebie córki Olga poczuła się załamana i pusta. Jej jedyna córka, Anya, zginęła tragicznie w tajemniczych okolicznościach i nikt nie potrafił wyjaśnić, co się stało. Jej szwagier Michael, chłodno wyglądający cudzoziemiec, wydawał się na pogrzebie niezwykle spokojny, co wprawiło Olgę w dziwny niepokój. Coś ją niepokoiło w jego zachowaniu, ale tłumaczyła to różnicami kulturowymi i żalem.

Od pogrzebu minęło kilka dni i pewnej nocy, przechodząc przypadkowo obok otwartego okna, Olga usłyszała, jak Michael rozmawia przez telefon w swoim ojczystym języku. Mówił cicho, ale zimny strach ogarnął ją, gdy usłyszała kilka znajomych słów po rosyjsku: „nikt o niczym nie będzie wiedział… ona jest bezpiecznie ukryta”. Olga zamarła w miejscu. Serce biło mi mocno, a myśli były pomieszane. Nie wszystko rozumiała, ale to wystarczyło, żeby wzbudzić jej podejrzenia. Czy jej szwagier coś ukrywa? Co miał na myśli?
Te myśli nie dawały spokoju Oldze i wkrótce zdecydowała się na krok, który wydawał jej się nawet szalony. W środku nocy uzbrojona w łopatę poszła na cmentarz. Ręce jej drżały, gdy zaczynała kopać grób córki, a z każdym ruchem ziemia uginała się coraz bardziej. Olga rozumiała, że robi coś okropnego, ale w niej było poczucie, że prawda ukryta jest pod tą ziemią.