Widząc samochód narzeczonego przed domem matki, Olya była zaskoczona – Igor nie powiedział, że zamierza odwiedzić matkę. Zwykle starał się trzymać z dala od rodzinnych spotkań, powołując się na swój napięty harmonogram. To trochę zaniepokoiło Olyę, ale starała się nie zwracać na to uwagi. Wchodząc po schodach, wciąż nie mogła pozbyć się dziwnego przeczucia, że coś jest nie tak.
Gdy weszła do domu, usłyszała stłumione głosy dochodzące z kuchni. Jeden z nich należał do jej matki, ale drugi głos należał do Igora. Brzmiał szorstko i nerwowo. Olya zwolniła kroku i nasłuchiwała, stojąc przy drzwiach.
- Obiecałaś, że wszystko między nami będzie tajemnicą – powiedziała matka Olyi, jej głos był pełen napięcia. – Nie powinniśmy byli posuwać się tak daleko.
Olya poczuła szybsze bicie serca. Nie mogła uwierzyć własnym uszom, ale coś w tonie ich głosów uświadomiło jej, że dzieje się coś strasznego. Igor odpowiedział zimnym głosem:
- Robię wszystko tak, jak ustaliliśmy. Olya nie będzie niczego podejrzewać. Nie musi znać prawdy.
Olya poczuła, że świat wokół niej się rozpada. Tajemnica, którą ukrywali, była tuż przed nią, a każde słowo wbijało się w jej serce jak nóż.