Larissa, sprzątaczka, która pracowała w luksusowej rezydencji miliardera, każdej nocy słyszała dziwne dźwięki – płacz dziecka dochodzący z pokoju młodej córki właścicieli. Początkowo myślała, że dziewczynka po prostu nie może spać, ale z czasem stawała się coraz bardziej zaniepokojona: płacz był w jakiś sposób niespokojny, rozpaczliwy i, co najdziwniejsze, zdarzał się tylko wtedy, gdy w domu nie było nikogo oprócz niej i dziecka.
Pewnego dnia Larissa postanowiła udawać, że śpi, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę dzieje się w tym ogromnym domu. Położyła się na kanapie w przedpokoju i spokojnie czekała, choć serce jej waliło. Płacz zaczął się ponownie około północy. Larissa otworzyła oczy i zobaczyła cień poruszający się po korytarzu – postać wysokiej kobiety powoli zmierzającej w kierunku pokoju dziewczynki.
Starając się oddychać jak najciszej, Larisa obserwowała to, co się działo, ledwo powstrzymując strach. Kobieta weszła do pokoju dziecka i nagle płacz ustał. Larisa odważyła się wstać i po cichu podeszła bliżej drzwi, by zajrzeć do środka. To, co zobaczyła, zmroziło jej krew w żyłach: kobieta pochylała się nad dziewczynką, ale jej twarz była niewyraźna, jakby upiorna, a jej ruchy przypominały coś nadprzyrodzonego.
Larissa szybko zdała sobie sprawę, że to nie może być człowiek. W panice pobiegła do drzwi, ale kiedy spojrzała za siebie, postać zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było. Rano Larissa zebrała się na odwagę i opowiedziała wszystko gospodyni. Zbladła, gdy usłyszała historię i wyznała, że w domu od lat działy się dziwne rzeczy. Mówiono, że pierwsza żona miliardera, która zmarła tragicznie kilka lat temu, nigdy nie opuściła tego świata i każdej nocy przychodziła do swojej córki, próbując zabrać ją ze sobą.