“Jesteś oszustem, który czyha na nasz rodzinny majątek!” krzyknął ojciec pana młodego do młodej kobiety na oczach wszystkich gości.

Olga ponownie spojrzała na swoje odbicie krytycznym okiem.

Miała na sobie elegancką, ciemnoniebieską sukienkę, która idealnie podkreślała jej figurę. Perłowe kolczyki, prezent urodzinowy od teściowej, dodawały jej jasnej skórze wyjątkowego uroku.

Musiała dziś wyglądać idealnie. Nerwowo poprawiła niesforny kosmyk włosów i wzięła głęboki oddech.

  • Kochanie, stoisz przed lustrem już od godziny – Iwan delikatnie położył jej ręce na ramionach. – Uwierz mi, wyglądasz niesamowicie! Wszystko będzie dobrze.

„Jesteś pewien?” zapytała z niepokojem, patrząc na męża. „Dziś rozstrzygnie się los wszystkiego, nad czym pracowałam przez ostatnie pięć lat”.

– Nie wątp w to. Stanowisko szefa działu ekonomicznego jest zdecydowanie twoje. Jesteś najlepszy w firmie.

Uśmiechnęła się lekko, wspominając swój pierwszy dzień w StroyInvest. Wtedy była młodą ekonomistką z czerwonym dyplomem, pełną energii i ambicji. To właśnie tam poznała Iwana, syna prezesa Siergieja Siergiejewicza Woroncowa.

  • Pamiętasz, co powiedział twój ojciec na naszym ślubie? – Olga zwróciła się do męża. – Zwykły myśliwy, który poluje na pieniądze mojego syna.
  • Przestań. Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Świetnie ci idzie. Nawet on to widzi, mimo że milczy.

„Oczywiście, dlatego trzyma się każdego kroku” – odpowiedziała gorzko.

Olga pamiętała każdą pogardliwą uwagę, jaką wypowiedział jej teść. Jego demonstracyjne sprawdzanie jej raportów, jego uszczypliwe komentarze na zebraniach, jego chłodne powitania na zebraniach. Gdyby nie wsparcie Mariny Aleksandrownej, żony Siergieja Siergiejewicza, z trudem zniosłaby taką postawę.

„Mama w ciebie wierzy!” – powiedział Ivan, jakby odgadując jej myśli. „Mówi, że jesteś jedną z najbardziej obiecujących pracownic!”

  • Dziękuję twojej mamie. Jest niesamowita.

Olga z rozrzewnieniem wspominała, jak teściowa stanęła w ich obronie, gdy Siergiej Siergiejewicz próbował zakazać ślubu.

„Czy zapomniałeś, kochanie, że sam pochodzisz z prostej rodziny?” – powiedziała wtedy do męża. „Moi rodzice zaakceptowali cię, pomimo swojego statusu i bogactwa. I co teraz? Z powodzeniem prowadzisz ich firmę. Wierzę w Olę tak samo, jak oni wierzyli w ciebie”.

„Czas iść” – mąż spojrzał na zegarek. „Gotowa zabłysnąć na firmowej imprezie?”

„Stresuję się jak uczennica!” – przyznała. „Nie codziennie zostaje się kierownikiem wydziału”.

  • Hej! – Iwan odwrócił ją do siebie. – Posłuchaj mnie uważnie. Jesteś mądra, piękna i świetna profesjonalistka. W ciągu pięciu lat wdrożyłaś nowy system księgowy, zoptymalizowałaś wydatki i wyniosłaś pracę działu na nowy poziom. To stanowisko jest twoje! Nasze przyszłe dzieci potrzebują silnej matki!

Olga z wdzięcznością przytuliła męża. Miała wielkie szczęście, że go ma! Zawsze ją wspierał, wierzył w nią i chronił przed atakami ojca.

„Jak ci się udaje o wszystkim myśleć?” uśmiechnęła się figlarnie. „Wszystko jest takie harmonijne z tobą!”

  • Ciągle o nich myślę! – Iwan pocałował ją czule. – Myślałem nawet o imionach.

— Najpierw poczekajmy na wizytę. A potem zaplanujmy przyszłość! Zgoda? Nie spiesz się!

Olga ponownie spojrzała w lustro, poprawiła makijaż i zdecydowanie skinęła głową do swojego odbicia.

Dziś jest wyjątkowy wieczór. Dzień, w którym wszystkie jej wysiłki zostaną nagrodzone. Nie może przegapić tej szansy.

Schodząc po schodach wiejskiego domu, na chwilę zamarła.

Wróciło mi wspomnienie pogardliwej twarzy mojego teścia, jego uszczypliwych uwag i nieustannego narzekania.

„Nic! Dziś wszystko się zmieni. Udowodnię ci, Siergieju Siergiejewiczu, że jestem godzien być częścią twojej rodziny i twojej firmy”.

Sala bankietowa hotelu Metropol rozświetliła się światłami niczym na uroczystej wystawie. Pracownicy StroyInvest zebrali się nie tylko po to, by świętować pomyślne zakończenie kwartału, ale także po to, by omówić długo oczekiwane zmiany w kierownictwie.

Olga, trzymając męża za rękę, pewnym krokiem weszła do holu.

  • Oleńko! Jakże się cieszę, że cię widzę! – Marina Aleksandrowna pospieszyła do synowej. – Jesteś dziś po prostu przepiękna! Perły idealnie pasują do tej sukienki.
  • Dziękuję, Marina Aleksandrowna – Olga uśmiechnęła się ciepło. – Celowo założyłam twój prezent. Zawsze przynosi mi szczęście.

Teściowa puściła oko do mnie w geście konspiracji:

– Jestem pewien, że fortuna będzie Ci dziś sprzyjać. Twoje najnowsze projekty zrobiły wrażenie nawet na naszym szwajcarskim doradcy finansowym.

Iwan z dumą spojrzał na swoją żonę:

  • Mówiłem! Tylko o tym wszyscy szepczą.

W tym momencie podeszła do nich Ilona, główna rywalka Olgi w walce o stanowisko szefowej działu ekonomicznego. Wysoka blondynka w wyzywającej czerwonej sukience.

  • Dobry wieczór! – powiedziała leniwie. – Jakie cudowne wakacje, prawda? Marina Aleksandrowna, przeszłaś samą siebie z organizacją!

Olga mimowolnie się spięła. W zachowaniu Ilony było coś niepokojącego: nadmierna pewność siebie i zwycięski uśmiech.

„Ilona, moja droga” – właścicielka firmy lekko się skrzywiła – „suknia jest rzeczywiście spektakularna, ale czy nie nadaje się raczej do klubu nocnego?”

Blondynka zdawała się nie zauważać zaczepki:

  • Och, co ty mówisz! To najnowsza kolekcja Valentino. Siergiej Siergiejewicz bardzo docenił mój wybór.

Olga poczuła, jak Iwan się spina. To było naprawdę dziwne, że jej teść rozmawiał o strojach ze swoimi podwładnymi.

„Idzie tato!” – zawołał mąż, zauważając wchodzącego na scenę ojca.

Siergiej Siergiejewicz, nienagannie ubrany w drogi garnitur, wziął mikrofon:

— Drodzy Koledzy! Dziś jest wyjątkowy dzień dla naszej firmy. Świętujemy nie tylko pomyślne zakończenie kwartału, ale także ważne decyzje kadrowe.

Olga zamarła. Wszystko będzie teraz przesądzone! Poczuła, jak Iwan ściska jej dłoń mocniej.

Teść metodycznie ogłaszał nominacje w różnych działach. W końcu dotarł do działu ekonomicznego:

– A teraz najważniejsza decyzja. Szefem departamentu ekonomicznego zostaje mianowany… – zrobił dramatyczną pauzę – Ilona Siergiejewna Krasnowa!

Oczy Olgi pociemniały. Zakręciło jej się w głowie. Usłyszała okrzyki zaskoczenia, zachwycony pisk Ilony i ciche „Co do cholery?” Mariny Aleksandrownej.

„To jakaś pomyłka” – szepnął Iwan. – „Dowiem się teraz wszystkiego”.

Ale Olga już nie słuchała. Spojrzała na triumfalny uśmiech Ilony, na zadowoloną twarz teścia i zrozumiała, że to nie pomyłka. To było kolejne upokorzenie. Najboleśniejsze od lat.

„Chcę porozmawiać z twoim ojcem osobiście. Twarzą w twarz!” – powiedziała mężowi stanowczo.

„Może jednak nie powinniśmy tego robić?” – próbował ją powstrzymać mąż.

  • Warto! Milczałem pięć lat. Dość!

Synowa, prostując ramiona, skierowała się w stronę teścia, który właśnie schodził ze sceny. Kątem oka zauważyła, jak Ilona dosłownie wisi mu na ramieniu, szepcząc coś do ucha.

„W porządku” – pomyślała Olga – „porozmawiamy teraz. I w końcu powiem wszystko, co we mnie wrze przez te wszystkie lata”.

Nie miała pojęcia, jak bardzo ta rozmowa zmieni życie całej rodziny.

  • Siergieju Siergiejewiczu, czy mogę z tobą porozmawiać? – kobieta starała się, aby jej głos brzmiał spokojnie i pewnie.

Teść powoli się odwrócił, rzucając szydercze spojrzenie na synową:

  • Oczywiście, kochanie. Chcesz pogratulować Ilonie Siergiejewnie nominacji?

Ilona, wciąż trzymając rękę szefa, uśmiechnęła się triumfalnie:

  • Tak, Olu, gratuluję! Jestem pewna, że będzie nam się świetnie współpracować.

„Chciałabym porozmawiać sama” – powiedziała stanowczo Olga, ignorując blondynkę.

Iwan i Marina Aleksandrowna podeszli do nich. Na twarzy teściowej malowało się nieskrywane oburzenie.

„Sierioża, co się dzieje?” – zapytała ostro męża. „Dlaczego ta decyzja nie została omówiona na posiedzeniu zarządu?”

„Szanowny Panie” – odpowiedział protekcjonalnie Siergiej Siergiejewicz – „jako prezes mam prawo samodzielnie podejmować decyzje personalne. Ilona udowodniła, że jest obiecującą specjalistką z nowoczesnym podejściem.

  • W ciągu roku? – nie wytrzymał syn. – Tato, moja żona ma więcej doświadczenia i lepsze wyniki!

Teść skrzywił się demonstracyjnie:

  • Iwan, znasz moje stanowisko bardzo dobrze. Nigdy nie awansuję krewnych. To źle wpływa na interesy.
  • Naprawdę? – Olga kipiała ze złości. – A może powód jest zupełnie inny? Może po prostu nie spełniam twoich… osobistych kryteriów?

Ilona zadrżała, ale szybko się otrząsnęła. Ale Siergiej Siergiejewicz nagle zbladł.

„Co sugerujesz?” syknął.

— Nic. Ciekawi mnie tylko: dlaczego pracownica z rocznym doświadczeniem nagle dostaje taki awans? Jakie są jej… szczególne osiągnięcia?

„Uważaj na słowa!” – warknął teść. „Nie dasz rady. Wszystkie twoje raporty wymagają poprawek. Ciągle nie dotrzymujesz terminów projektów. A co najważniejsze, nie potrafisz podejmować trudnych decyzji.

Każde słowo paliło jak policzek. Olga poczuła, jak upokorzenie rozlewa się po jej ciele gorącą falą.

  • To nieprawda! – Marina Aleksandrowna stanęła w swojej obronie. – Sierioża, jesteś niesprawiedliwy!
  • Nigdy nie byłem tak sprawiedliwy! Zamknijmy ten temat. Decyzja zapadła.

Olga powoli rozejrzała się po obecnych: triumfującej Ilonie, zdezorientowanym mężu, oburzonej teściowej i zadowolonym z siebie Siergieju Siergiejewiczu.

„Wiesz” – powiedziała cicho – „masz rację. Naprawdę nie potrafię podejmować trudnych decyzji. Jeszcze nie. Ale to łatwo naprawić.

Odwróciła się i ruszyła do wyjścia. Nikt nie zauważył pojedynczej łzy spływającej po jej policzku. I nikt nie zobaczył, jak jej oczy rozbłysły niebezpiecznym błyskiem.

  • Ola, zaczekaj! – Iwan pobiegł za nią.
  • Nie ma potrzeby. Proszę, muszę zostać sama. I… muszę coś zrobić.

Po powrocie do domu wyjęła z sejfu teczkę ze zdjęciami. Te same zdjęcia, które „specjalnie wynajęta osoba” dała jej miesiąc temu.

Teść i Ilona w restauracji, w hotelu, w samochodzie. Namiętne uściski, pocałunki – niezbity dowód zdrady.

Wtedy Olga postanowiła nie wtrącać się w rodzinne kłótnie, żeby nie denerwować teściowej. Ale teraz wszystko się zmieniło.

„Sam zacząłeś tę grę, Siergieju Siergiejewiczu” – pomyślała, rozkładając zdjęcia. „Teraz moja kolej”.

Marina Aleksandrowna długo w milczeniu patrzyła na rozłożone na stole fotografie. Jej ręce lekko drżały, ale twarz pozostała beznamiętna.

„Od jak dawna o tym wiesz?” zapytała synową.

  • Ponad miesiąc. Nie chciałem… Naprawdę nie chciałem cię denerwować. Ale wczorajsza impreza firmowa przelała czarę goryczy.

Teściowa powoli skinęła głową:

  • Rozumiem. I doceniam twoją szczerość. A teraz proszę, zostaw mnie w spokoju. Muszę pomyśleć.

Tydzień później w spółce StroyInvest odbyło się nadzwyczajne zebranie zarządu.

Marina Aleksandrowna, jako główna akcjonariuszka, zapowiedziała radykalne zmiany w zarządzie.

Siergiej Siergiejewicz siedział w swoim biurze z opuszczonymi ramionami. Przed nim leżał list rezygnacyjny i dokumenty dotyczące przeniesienia całego majątku na żonę.

„Rozumiesz” – powiedziała chłodno – „że jeśli nie podpiszesz tych dokumentów, upublicznię nie tylko twoje powiązania z tą… osobą, ale także wszystkie machinacje z oferentami. Tak, wiem wszystko. Po prostu milczałam, mając nadzieję, że się opamiętasz.

Mężczyzna w milczeniu wziął długopis i podpisał.

– Brawo! I jeszcze jedno – dodał właściciel firmy. – Twój „kochany” też jest zwolniony. Radzę wam obojgu trzymać się z daleka od firmy. I od naszej rodziny. Rozumiecie mnie?

Siergiej Siergiejewicz powoli skinął głową.

W głównej sali konferencyjnej StroyInvest panował gwar niczym spłoszony ul.

Po biurze krążyły szepty o najnowszych wydarzeniach. Niektórzy współczuli Siergiejowi Siergiejewiczowi, inni się cieszyli, ale większość po prostu zastanawiała się, co teraz stanie się z firmą.

Gdy tylko Marina Aleksandrowna wyszła na scenę, wszyscy ucichli.

Wyglądała na opanowaną i elegancką w swoim szarym garniturze. Tylko jej najbliżsi mogli zrozumieć, ile wysiłku kosztowały ją te dwa tygodnie.

– Witajcie, drodzy koledzy! – zaczęła pewnie. – Dziś otwieramy nowy rozdział w historii StroyInvest. Jako główny akcjonariusz podjęłam kilka ważnych decyzji.

Zatrzymała się, rozglądając się po milczącej obsłudze:

— Chcę od razu powiedzieć: nasza firma zawsze opierała się na zasadach uczciwości i profesjonalizmu. I tak będzie nadal. Każdy pracownik musi mieć pewność, że zostanie doceniony za swoje rzeczywiste zasługi, a nie za więzi rodzinne czy relacje osobiste.

Przez salę przeszedł szmer aprobaty. Wielu skinęło głowami.

  • Dlatego dziś ogłaszam nominację nowego prezesa firmy. Prezesem zostanie Iwan Siergiejewicz Woroncow!

Ivan wszedł na scenę przy głośnych brawach. Wysoki, szczupły, w ciemnoniebieskim garniturze, emanował pewnością siebie i siłą.

— W ciągu dziesięciu lat pracy w firmie — kontynuowała Marina Aleksandrowna — mój syn przeszedł drogę od zwykłego kierownika do zastępcy dyrektora. Zna każdy mechanizm naszej działalności. I, co najważniejsze, potrafi docenić ludzi i ich talenty.

Matka zwróciła się do syna i dodała ciepło:

  • Ivan, jestem pewien, że wyniesiesz StroyInvest na nowy poziom. Przecież nigdy nie zdradziłeś ani firmy, ani ludzi.

Olga, siedząca w pierwszym rzędzie, patrzyła z dumą na męża. Jego oczy błyszczały podejrzliwie.

  • A teraz – Marina Aleksandrowna uśmiechnęła się szerzej – kolejna ważna decyzja. Olga Woroncowa zostaje mianowana szefową działu ekonomicznego!

Sala wybuchła brawami. Wiele osób wstało. Olga poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. Powoli wstała i ruszyła w stronę sceny.

„Ta krucha kobieta” – głos teściowej drżał – „pokazała nam wszystkim, co znaczy prawdziwy profesjonalizm i ludzka godność. Zasłużyła na ten awans swoją pracą i talentem.

Synowa weszła na scenę. Serce waliło jej jak młotem. Nadszedł moment, o którym tak długo marzyła! Ale…

  • Marina Aleksandrowna, – Olga podeszła do mikrofonu, – Jestem niezmiernie wdzięczna za pani zaufanie. Ale muszę prosić o odroczenie. Przynajmniej na dwa lata.

Teściowa uniosła brwi ze zdziwienia. Szepty rozległy się po sali.

„Chodzi o to” – Olga uśmiechnęła się radośnie, czując, jak łzy spływają jej po policzkach – „że spodziewam się dziecka. I chcę poświęcić się rodzinie”.

Cisza trwała tylko sekundę. Potem sala dosłownie eksplodowała gratulacjami i brawami. Iwan, nie kryjąc łez, przytulił żonę. A Marina Aleksandrowna, zapominając o swojej pozycji właścicielki firmy, wybuchnęła płaczem i rzuciła się, by ich oboje uściskać.

„Będę babcią!” – płakała przez łzy. „Wreszcie!”

Personel bił brawo na stojąco. Niektórzy krzyczeli „Gorzko!”, inni gwizdali. A Olga, tuląc męża i teściową, pomyślała, że dziś naprawdę zaczyna się nowy rozdział. I ten rozdział będzie wspaniały.

Tego samego wieczoru Olga usiadła w swoim ulubionym fotelu, który tak bardzo lubiła zarówno ona, jak i Iwan, i delikatnie głaskała jej wciąż płaski brzuch.

„Wiesz” powiedziała zamyślona, „jestem wdzięczna twojemu ojcu.

„Po co?” – zdziwił się mąż.

– Gdyby nie jego wybryki na imprezie firmowej, nie zdecydowałbym się powiedzieć twojej matce prawdy. A ona dalej mieszkałaby z mężczyzną, który jej nie doceniał. I nie zrozumiałbym, że są rzeczy ważniejsze niż kariera.

„Na przykład?” Iwan uśmiechnął się delikatnie.

– Na przykład nasza rodzina. I to dziecko – Olga delikatnie pogłaskała brzuch. – A tak przy okazji, mówiłeś, że to ty wymyśliłeś imiona.

– Jeśli to dziewczynka – Marina, na cześć swojej matki. A jeśli to chłopiec…

„Tylko nie Siergiej!” Olga się zaśmiała.

  • Nie, oczywiście, że nie! Aleksander. Obrońca. Bo nauczyłeś mnie chronić to, co naprawdę ważne.

Olga kurczowo trzymała się męża. Uważała, że życie jest niesamowite. Czasami trzeba przejść przez ból i zdradę, aby odkryć prawdziwe wartości. Znajdź siłę nie tylko po to, by stanąć w swojej obronie, ale także by chronić tych, których kochasz.

A stanowisko menedżera może poczekać. Teraz czeka ją o wiele ważniejsze zadanie – zostanie matką. I to jest najważniejsze zadanie w jej życiu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *